niedziela, 6 października 2013

Ulubieńcy września 2013.

Witajcie!

   Wrzesień już za nami, więc czas na małe podsumowanie. Dziś o kosmetykach, które wiodły prym w mojej codziennej pielęgnacji, czyli zapraszam na ulubieńców :).



   W tym miesiącu niedoceniane przeze mnie kosmetyki w końcu zostały docenione, sięgnęłam też po coś, przed czym długo, z niewiadomych powodów, się wzbraniałam. Było to oczywiście wielkim błędem :)




   Mowa o oleju lnianym. Do tej pory stosowałam dużo różnych olejów: łopianowy, amla, migdałowy, kokosowy, olejek z Alterry pomarańcza i brzoza, różne mieszanki z olejów: musztardowego, imbirowego, rozmarynowego i z czarnuszki, mieszanki z olejów kupowanych na zrób sobie krem (rokitnik, śliwka, arbuz, kiełki pszenicy itd. itd.), na mokre włosy i na suche. Żaden przy dłuższym stosowaniu nie dawał na moich włosach jakichś zauważalnych efektów, wręcz przeciwnie, ich stan czasem się nawet pogarszał (kokosowy, amla). Moje włosy są wysokoporowate, wiecznie napuszone, kręcone...ogólnie trudne przy współpracy i wymagające naprawde dużego wysiłku, żeby wyglądały chociaż znośnie. Olej lniany po pierwszym zastosowaniu dał na moich włosach efekt, były bardziej gładkie, mniej napuszone - ogólnie prezentowały się znacznie lepiej niż po tych wszystkich wyżej wymienionych eksperymentach. W połączeniu z odżywką bez spłukiwania z Joanny, która przeżywa właśnie swoją drugą młodość, czyni cuda :). Włosy są dociążone, gładkie, SYPKIE, co w moim przypadku jest luksusem nie z tej ziemi. Bardzo się cieszę, że sobie o niej przypomniałam i że pozbyłam się głupich uprzedzeń co do takiego 'zwyczajnego' oleju, jakim jest olej lniany :).
olej lniany: 28 zł / 500 ml
odżywka Joanna: ok. 4-5 zł / 200 g

Skład odżywki: Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Panthenol, Hydroxypropyltrimonium Honey, Citrus Medica Limonum, Propylene Glycol, Parfum, Hydroxyisohexyl, Citric Acid, 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Butylphelyn Methylpropional, Limonene, Linalool, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone





   Woda termalna...Kolejny niedoceniany przeze mnie kosmetyk. Bardzo przydała mi się kiedy byłam na wyjeździe jako orzeźwienie na leżaku i porcja nawilżenia napakowana minerałami. Teraz, kiedy jest już chłodniej, stosuję ją jako tonik. Sam sposób aplikacji jest bardzo przyjemny, spryskiwacz dozuje idealną ilość produktu w formie cudownej, delikatnej mgiełki, która zrasza naszą skórę, a nie oblewa, jak to w niektórych przypadkach bywa. W przypadku tej wody nie jest konieczne osuszanie - jest ona naturalnie izotoniczna, co sprawia, że jest bardzo wygodna w użytkowaniu :).
Uriage, 150 ml / ok. 18-19 zł
Skład: Uriage Thermal Spring Water, Nitrogen (ekologiczny gaz)

Przykładowe porównanie zawartości składników mineralnych z butelkową wodą źródlaną (mg/l):

                                        Uriage                             woda butelkowa
  
  chlorki                             3500                                         18.3
  siarczany                         2860                                          5.8
  sód                                  2360                                           18
  wodorowęglany               390                                            102
  wapń                               600                                            15.6
  magnez                           125                                             9.2
  potas                              45,5                                            4.1
  krzem                             42                                              60.5
                                                      

    Przez zmianę otoczenia, długi czas spędzony w podróży, w tym znaczną część w samolocie, zmianę wody i klimatu moja twarz odwdzięczyła mi się kilkoma niechcianymi niespodziankami. Bardzo pomógł mi punktowy koncentrat z Tołpy. Stosowałam już wiele maści i punktowych specyfików ale nic tak szybko nie ogaszało mi zmian zapalnych jak to maleństwo. Ma niestety jedną dużą wadę - za tak małą pojemność (10 ml) musimy zapłacić ok 30 zł

SkładAqua, C12-C15 Alkyl Benzoate, Glycerin, Isostearyl Lactate, Propylene Glycol, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Cetearyl Alcohol, Peat Extract, Kaolin, Alcohol denat., Salicylic Acid, Zinc PCA, Magnesium Aluminum Silicate, Potassium Phosphate, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Cinnamomum Zeylanicum Bark Extract, Commiphora Myrrha Resin Extract, Capryloyl Glycine, Sarcosine, Ceteareth-20, Disodium EDTA, Sodium Acrylate/Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Hydroxyethylcellulose, Sodium Hydroxide, Citric Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid.




   Drugą szansę dostał również płyn różany. Wcześniej stosowałam go rano, przez co nie mogłam do końca zaobserwować jego działania. Rano jak to rano, wiadomo, przeważnie jesteśmy w pośpiechu. Prysznic, tonik, krem, makijaż. Nie ma czasu na zaawansowane obserwacje. Ostatnio zaczęłam stosować go na noc i bardzo się zdziwiłam, kiedy po zmyciu twarzy żelem i przetarciu skóry płynem różanym nie potrzebowałam żadnego dodatkowego nawilżenia...Mogłabym równie dobrze zostawić moją skórę w spokoju i nie nakładać na nią nic więcej, jednak, z czystej przyzwoitości, w ruch poszedł olejek arbuzowy :).
Fitomed, 150 ml / 13.50 zł

Skład: Aqua,  Cabbage Rose Water (20%), Glycerin, Panthenol, Allantoin, Rosewood Oil, Vinegar, PEG-40 Hydrogenated Oil, Propylene Glycol (and) Rose Extract, CI 16255, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothaizolino-ne (and) Methylisothiazolinone. 

   Płyn micelarny Mixa podbił moje serce dzięki temu jak wygląda, jak pachnie i jak działa. Zapach ma bardzo przyjemny i delikatny, opakowanie cieszy oko, przez co używa się go przyjemniej, jest delikatny dla skóry i bardzo dobrze nawilża. Nie zapycha porów, nie zostawia skóry lepkiej. Makijaż zmywa całkiem przyzwoicie, nie jest jednak jakimś super turbo odgryzaczem, którym zmyjemy twarz jednym wacikiem, ale coś za coś, albo super moc, albo delikatność. Posiada wygodną pompkę, która działa całkiem sprawnie i dozuje odpowiednią ilość płynu nie rozpryskując go przy tym dookoła. 
200 ml / 13-14 zł

Skład: Aqua, Hexylene Glycol, Glycerin, Poloxamer 184, Dihydrocholeth-30, Disodium Cocoamphodiacetate, Disodium EDTA, Panthenol, Polyaminopropyl Biguanide, Rosa Gallica Extract / Rosa Gallica Flower Extract, Parfum (F.I.L. B53380/1)



   Makijażowi ulubieńcy w tym miesiącu wypadają dosyć skromnie. Ciemna fioletowa pomadka z delikatnymi drobinami, dającą lekko metaliczne wykończenie o niebieskawym zabarwieniu. Gdyby nie promocja, pewnie nie zwróciłabym na nią uwagi. Kolor idealnie wpisuje się w jesienne trendy makijażowe. Na początku trochę się go bałam i nie byłam do końca przekonana, teraz jestem z niego bardzo zadowolona :) 
Maybelline Color Sensational nr 338 Midnight Plum
22 zł (w promocji), regularnie 26 zł




Lakier do paznokci, który przetrwał prawdziwy survival. Tydzień w japonkach, kamieniste i piaszczyste plaże, spacery po wydmach i kąpiele w oceanie. Egzamin zdał celująco, odpryski były naprawdę minimalne, zwłaszcza, że nie użyłam tym razem żadnego top coatu. Bardzo zależało mi na tym, aby oddać prawdziwy kolor, niestety nie do końca mi się to udało. Jest to bardzo żywy różowy koral, nawet odrobinę neonowy. Jest to coś pomiędzy pierwszym a drugim zdjęciem, bardziej jednak skłania się w stronę drugiego :). 
Astor Perfect Stay Flashy Pink, ok 20 zł




Mam nadzieję, że Wam się podobało.
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło :)
Kasia

1 komentarz:

  1. O proszę! Trafiłam na Twojego bloga przez bloga Aurelii (:
    Patrzę, trochę się blogerek na roku nagromadziło. Na pewno będę zaglądać <3
    owocnego postowania! ^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :).

Bardzo proszę o niedodawanie linków służących autopromocji w komentarzach, każdy tego typu wpis będzie usuwany.