W dzisiejszym poście opowiem Wam o rzeczach, bez których nie wobrażam sobie jesieni. Rzeczy miało być 10, w ostatniej chwili wyszło jednak 11. Zapraszam do lektury :).
NIE WYOBRAŻAM SOBIE JESIENI BEZ:...
1. Ciemnych lakierów do paznokci
Jesienią,
podobnie jak wiele z Was, lubię nosić ciemne kolory i nie chodzi tu tylko o
ubrania. Moje paznokcie również przybierają ciemniejsze barwy :) Szczegóły
niedługo na blogu :)
2. Swetrów
Mam ich duużo, są one podstawą mojej jesiennej
garderoby :). Kiedy przychodzi ‘depresja’ związana z końcem lata i wakacji
przypominam sobie o tym i pocieszam się tym, że niedługo będę miała okazję
włożyć jeden z nich.
3. Płaszczy
Z płaszczami jest podobnie jak ze swetrami. Uwielbiam
płaszcze, szczególnie klasyczne, podkreślające sylwetkę, które są świetnym
połączeniem elegancji i stylu casual'owego. W tej dziedzinie przoduje u mnie
Zara, najczęściej kupowana jednak w Outletach…Nie wiem czy Wy też tak macie, ale
ja np. w sklepie Zary często nic nie mogę dla siebie znaleźć, wszystko źle
leży, niektóre tkaniny są bardzo średnie i ceny nieadekwatne do jakości. Zarę
kupuję prawie zawsze w outletach, tam, o dziwo, wszystko, co mierzę
pasuje…Dziwna sprawa.
4. Ciężkich butów
Kiedy jesienią góra naszej sylwetki poszerza się
dzięki płaszczom i ciepłym swetrom lubię dla równowagi nosić ciężkie buty –
workery, buty motocyklowe – jak kto woli. Dodatkowo są ciepłe i mają wyższą
podeszwę, więc chronią przed jesienną pluchą i błotem :) Moje ulubione, które
noszę praktycznie codziennie mogłyście już zobaczyć w TYM poście.
5. Świec
Jesień bez świec jest jak gwiazdka bez śniegu – do
kitu. Świece tworzą cudowny klimat we wnętrzu, nagle robi się przytulnie,
ciepło, domowo…:). W tym roku zawzięcie testuję Yankee Candle i szukam
odpowiedniego zapachu dla siebie. Niedługo pojawi się post o zapachach, które
zebrałam do tej pory.
6. PODJADANIA. Ugh...
Niestety, kiedy wieczory robią się coraz dłuższe i za
oknem jest coraz chłodniej, mój organizm przestawia się na tryb ‘gromadź
zapasy’. Spójrzmy prawdzie w oczy, jesienią podjadamy najwięcej. Aby wiosną nie
obudzić się z niezłą nadwyżką kilogramów, staram się wybierać zdrowe rzeczy.
Moim ostatnim odkryciem są suszone truskawki. Są naprawdę chrupiące, a nie
gąbczaste i na pewno lepsze niż chipsy i ciastka. Dla zdrowotności staram się
też jeść jagody goji, ich smak nie jest jednak jakoś specjalnie przyjemny,
dlatego dodaję je do herbaty. Warto wybierać też orzechy (starajcie się jednak
unikać zbyt dużych ilości orzeszków ziemnych, tak naprawdę to nie orzechy, lecz
krewny fasoli, pochodzący z rodziny bobowatych, ma zdecydowanie mniej wartości
odżywczych niż orzechy nerkowca, za to o wiele więcej tłuszczów nasyconych),
pestki z dyni, orzeszki piniowe, migdały, suszone śliwki czy morele.
7. Herbaty
Herbata jest nieodłącznym elementem jesieni.
Wspaniale rozgrzewa i odpręża po ciężkim dniu. Jestem jej ogromną pasjonatką,
co raz przynoszę do domu nowe, dziwne pudełeczka. Staram się wybierać herbaty
troszkę droższe, ale lepsze, takie, które wyglądają jak prawdziwa herbata a nie
przemielone…nie-wiadomo-co. Uwielbiam, kiedy w herbacie widoczne są kawałki
suszonych owoców, kwiatów i ziół. Jedną z moich ostatnio ulubionych herbat jest
Clipper Detox. Wiele z Was zna pewnie to uczucie, kiedy coś wąchacie lub
próbujecie i nagle przypomina Wam się coś przyjemnego z dzieciństwa. Ta herbata
swoim smakiem przypomina mi okrągłe kolorowe chrupki kukurydziane, które kiedyś
dostawałam od mojej prababci za każdym razem, kiedy ją odwiedzałam. Wspaniałe
wspomnienia :) (Pije ją właśnie w tej chwili, mmm…Chrupki :))
8. Długich, gorących kąpieli
Jestem zmarzlakiem, więc lubię ciepełko. Uwielbiam
długie rozgrzewające kąpiele, z dodatkiem olejków, soli, rozpuszczalnych kul i
kostek, często przy świecach. Niestety, nie mogę z tego przywileju zbyt często
korzystać, ze względu na pękające naczynka na nogach…:(
9. Grubych, kolorowych skarpetek
Nie lubię kapci, latem najczęściej po domu chodzę
boso, jesienią i zimą lubię za to nakładać grube, mięciutkie kolorowe skarpetki
:) Często nakładam je na noc na grubą warstwę kremu do stóp, które rano są dzięki
temu cudownie mięciutkie i nawilżone :)
10. Cięższych perfum
Moim obecnym faworytem jest, nieco przeze
mnie zapomniana, Chanel, Coco. Wystarczy jedno psiknięcie - chyba, że chcecie,
aby wszystkim dookoła kręciło się w głowie ;)
Zapach klasyczny, bardzo elegancki, mocny.
Idealny na jesień :)
11. Balsamów wszelkiej maści
Do ust, do ciała, do rąk, do stóp…Moja skóra
jesienią, oprócz tej na twarzy, wchodzi w okres suszy. Niskie temperatury,
wiatr, suche powietrze w pomieszczeniach, dodatkowo może jakiś brak witamin
niestety robią swoje i bez balsamów ani rusz. Nie byłoby w tym żadnego
problemu, gdyby nie jeden mały szczegół – nie cierpię smarować się balsamami.
Nie cierpię wrażenia ‘tłustych’ dłoni i czekania, aż balsam się wchłonie…Najzwyczajniej
w świecie jest mi wtedy ZIMNO :P.
Pozostając w jesiennym klimacie - na koniec kilka zdjęć z dzisiejszego spaceru :)
Trzy, cztee-ryyy...już mogę? Ok, to rzucam!
Mam nadzieję, że Wam się podobało :) Koniecznie napiszcie mi, czy macie jakieś rzeczy, bez których Wy nie woybrażacie sobie jesieni :)
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło!
Kasia :)
aleś Ty ładna! :)
OdpowiedzUsuńja jesieni nie lubię m. in. za te ciemne lakiery na paznokciach :P mogłabym cały rok nosić róże i korale :D
Dziękuję bardzo :) O widzisz, to zupełnie odwrotnie niż u mnie :)
UsuńCiemne lakiery - zgadzam się. Choć u mnie to zależy od nastroju, nie mam lakierów sezonowych. :) Jednak racja, jesienią częściej sięgam po ciemne kolory. :) Ja nie wyobrażam sobie jesieni bez domówek. A jesienne powietrze przypomina mi właśnie czas najfajniejszych imprez z liceum... Kiedy czuję ten wieczorny zapach jesieni to wszystko mam przed oczami i czasem aż się płakać chce. :) Uwielbiam też wyjścia do Pijalni Czekolady, do restauracji oczywiście z M. i oczywiście najlepiej, kiedy wcześniej zmarzniemy. Nie wyobrażam sobie jesieni bez rękawiczek i parasola. Nienawidzę, kiedy jest mi zimno w ręce. I kiedy jest mokro...
OdpowiedzUsuń