wtorek, 31 grudnia 2013

Happy New Year!

Witajcie!










   Moje Kochane! Życzę Wam, aby nadchodzący rok był pełen niesamowitych wydarzeń, miłości, czułości i szczęścia. Życzę Wam motywacji na drodze do wyznaczonych celów, spełnienia najbardziej nieprawdopodobnych marzeń, morza cudowności i satysfakcji z tego, co przynosi nam codzienność. Życzę Wam tego, abyście w końcu uwierzyły w siebie i w to, że każda z nas jest piękna! Zacznijcie kochać i akceptować siebie, a wtedy pokochają Was inni : ) Życzę Wam również pełnego portfela, a co za tym idzie – pełnych kosmetyczek, aby wszystkie Wasze wishlisty stały się rzeczywistością! Bawcie się szampańsko we wspaniałym gronie i przywitajcie nowy rok najlepiej, jak się da! Żeby było co wspominać  :) Ściskam Was mocno i przesyłam moc buziaków! 







sobota, 28 grudnia 2013

Sequined Nails, czyli brokatowo-cekinowe ombre po ciemnej stronie mocy!

Witajcie!




   Święta już za nami, mam nadzieję, że spędziłyście je we wspaniałej atmosferze i że udało Wam się trochę przez ten czas wypocząć i najeść cudownych świątecznych potraw :) Przed nami Sylwester, więc czas na coś w bardziej imprezowym klimacie. Bohaterem dzisiejszego posta będzie lakier do paznokci 'Seqiun Explosion' od L'Oreal, za pomocą którego wyczarować możemy iście wieczorowy manicure nadający się na wiele okazji – imprezę, Sylwestra czy np. balet! Manicure ten zrobiłam właśnie z myślą o balecie, na który się jutro wybieram ("Dziadek do orzechów" <3 Aaaa, nie mogę się doczekać!). Moje skojarzenia z baletem zawsze wiązały się z czymś zwiewnym, delikatnym – tiul, pastelowe barwy… Dzisiejszy manicure bardzo odbiega od tego wyobrażenia, jest raczej mroczny, bardziej w kierunku Czarnego Łabędzia, czyli po ‘ciemnej stronie mocy’ :).  Jeżeli jesteście ciekawe – zapraszam!











   Jako bazy użyłam 'First Base' od Essie. Dwie następne warstwy to matowy granat, Inglot, 710, następnie Sequin Explosion od L'Oreal, na koniec niesamowity Seche Vite






















Koniecznie dajcie znać, co sądzicie. :)
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło,
Kasia.

wtorek, 24 grudnia 2013

Look of the day: kolacja świąteczna + świąteczny mobile mix, czyli tydzień w zdjęciach.

Witajcie!


   Wigilia to wyjątkowa okazja, która wymaga wyjątkowej oprawy. Aby czuć się równie wyjątkowo wybrałam strój, który mi na to pozwoli. Stonowana elegancja, kobiecy krój, dość śmiało, ale nadal w dobrym tonie. Jesteście ciekawe, co takiego przygotowałam na dzisiejszy wieczór? Zapraszam (również na mobile mix) :).





Biżuteria




Pandora - bransoletka, Kruk - pierścionek, Apart - kolczyki




Buty i torebka







Badura - buty, KappAhl - torebka




Zapach





Chanel, Coco, Edt




Makijaż





w tym szaleństwie jest metoda :)




Paznokcie 





Essie, Toggle to the top




Sukienka






H&M






Mobile Mix, czyli to, co działo się w ostatnich kilku bardzo gorących dniach udokumentowane telefonem :)






1. prezenty już zapakowane :)
2. Specjalny prezent dla kochanej Mamy. 
3. Dwa pięknie pachnące pierniki w polewie czekoladowej.
4. Najlepsze ciasteczka, jakie ostatnio jadłam! Niedługo na pewno podzielę się z Wami przepisem, są po prostu NIE-ZIEM-SKIE! :) i przy okazji bardzo proste :)
5. Gwiazdeczka, która zrobiła mi moje osobiste mini tęcze na ścianie.
6. Łupy na wyprzedaży w H&M - opaska z kwiatami, sweter w limonkowym kolorze oraz sandałki z kryształkami za, uwaga, 20 zl.
7. Łupy z przeceny, tym razem w KappAhlu, niestety z okazji likwidacji sklepu...
8. Puzel od DKMS.
9. Świateczne pierniczki :)
10. Przepyszne francuskie cukierki, draże?, o smaku różanym, każda malusieńka drażetka w środku ma ziarenko anyżu <3
11. Rozdzielamy zadania - Ja piernik, Ty rolada!
12. W końcu nadeszła pora na zmianę koloru na zimę - próbki podkładów LL.
13. Piękny zachód słońca.
14. Mała zmiana w pielęgnacji.
15. W końcu dostałam oficjalne potwierdzenie - jestem dawcą :) 
16. Prezent :)
17. Małe przymiarki do wigilijnego makijażu.
18. Moje ukochane drzewko :).





   Moje Drogie/Moi Drodzy! Życzę Wam spokojnych, rodzinnych świąt spędzonych w ciepłej atmosferze. Wspaniałych prezentów, dużo miłości, odpoczynku od codziennych trosk, wytchnienia :) Dużo radości i pięknych chwil spędzonych w cudownym gronie :) I pamiętajcie - świąteczne kalorie się nie liczą :). 





Pozdrawiam, trzymajcie się cieplutko,
Kasia :).



sobota, 21 grudnia 2013

Jak zachować piękne paznokcie na Święta? Prosty trick. :)

Witajcie!


  Święta za pasem, w wielu domach przygotowania ruszają pełną parą. W ferworze wielkich porządków i gotowania niewiele z nas ma czas na to, żeby pomyśleć o swoich paznokciach. Oprócz dbania o dom i potrawy, warto jednak zadbać też o swoje dłonie. Kiedy przychodzi czas zasiadania do wigilijnego stołu wszystkie chciałybyśmy wyglądać nienagannie, nie tylko jeżeli chodzi o ubiór i makijaż. Która z nas nie czuła tej złości, spowodowanej złamanym paznokciem tuż przed ważnym wydarzeniem? 
  
   W okresie przedświątecznym nasze paznokcie są bardziej narażone na wszelkiego rodzaju wypadki, sprzątanie i częste zmywanie nie sprzyjają ich kondycji, stają się one bardziej łamliwe i kruche. Aby zapobiec łamaniu się i zahaczaniu pamiętajmy o tym, żeby prace domowe wykonywać w rękawiczkach. Jeżeli jednak nie uda nam się ochronić paznokci przed zgubnym wpływem wody i detergentów i widzimy, że zaczyna się z nimi dziać 'coś niedobrego'- nie sięgajmy od razu po pilniczek, jest na to inny, bardzo prosty sposób :).










Potrzebne nam będą:

- klej do paznokci ( np. Ados ), jeżeli nie posiadacie specjalnego kleju użyjcie lakieru bezbarwnego, bazy lub po prostu odżywki do paznokci,

- fizelina np. z torebki od herbaty,

- pęseta,

- nożyczki.







Najpierw wycinamy mały fragment fizeliny, dopasowany do naszego paznokcia i rozmiaru uszkodzenia.








Następnie nakładamy klej na miejsce,w którym paznokieć jest uszkodzony.





Nakładamy fizelinę na świeży klej za pomocą pęsety, dociskamy i dokładnie wyrównujemy powierzchnię.







W celu utrwalenia i zniwelowania wszelkich nierówności nakładamy na fizelinę cienką warstwę kleju. 





   Jak widzicie na zdjęciach moje paznokcie nie wytrzymały 'presji' , musiałam w ten sposób uratować te na dwóch kciukach i dwóch palcach wskazujących.
   Jest to oczywiście krótkotrwałe rozwiązanie i nie spowoduje, że nasze paznokcie się w tym miejscu zrosną. Po pewnym czasie, prędzej, czy później, będziemy musiały je opiłować. Nie sprawdzi się również w przypadku, kiedy uszkodzenie będzie sięgało dalej niż połowa płytki. Jest to doraźny ratunek dla tych, którym zależy na zachowaniu ładnych paznokci na daną okazję oraz dla tych, (w tym mnie), których paznokcie łamią się stosunkowo blisko macierzy (miejsca, z którego wyrasta paznokieć). Pomoże nam to w wypadku, kiedy obcięcie paznokcia będzie niemożliwe a konieczne będzie zabezpieczenie go przed zahaczeniem i oderwaniem. 

   Jeżeli w te Święta chciałyście pomalować paznokcie na jasny kolor - nie ma powodów do zmartwień, nic straconego. Wystarczy, starannie przykleić fizelinę. Jeżeli będzie przylegała całą swoją powierzchnią do powierzchni płytki paznokcia bez żadnych pęcherzyków powietrza, będzie niemalże niezauważalna. :)




Dajcie znać, czy słyszałyście o tym sposobie i czy z niego korzystałyście :) 
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło,
Kasia.


wtorek, 17 grudnia 2013

Futerkowe paznocie od Wibo + świąteczne dekoracje :).

Witajcie!


   Kilka dni temu skusiłam się na pewien gadżet, o który bym się nigdy nie podejrzewała - futerko, czy zamsz do paznokci z Wibo. Od zawsze byłam raczej zwolenniczką klasycznego manicure'u, wzorki czy inne 'szaleństwa' były rzadkością. Przy ostatniej wizycie w Rossmannie coś uległo zmianie, pomyślałam 'Czemu nie?' i tak oto skończyłam z 'futerkowymi' paznokciami. Akurat niedługo po moim zakupie Red Lipstick Monster nagrała filmik o 'futrze' z poradami dotyczącymi aplikacji, z których chętnie skorzystałam :). Mimo to, efekt rzeczywiście utrzymuje się dość krótko...do 2 dni. Później wszystko zaczyna wyglądać już mało estetycznie, 'wyliniałe' paznokcie to nie jest przyjemny widok :P. Wszystkie paznokcie oprócz tych na palcach serdecznych ubrałam w futerko w kolorze Lady In Red, dwa pozostałe pomalowałam lakierem OPI Haven't The Foggiest. W tym roku w moich świątecznych dekoracjach dominuje srebro i czerwień, więc paznokcie idealnie trafiają w klimat :). (Pomimo tego, Toggle To The Top od Essie nadal pozostaje moim świątecznym faworytem :)).















Po obejrzeniu filmiku Pixiwoo z makijażem światecznym, innym niż wszystkie w tym roku (złoto + czerwień), skusiłam się na kosmetyki w odpowiednim kolorze - srebrnym.



Przepiękny srebrny cień w kolorze Engagement Ring, nr 61.

Sephora, 39 zł






Oraz brokatowy mascaro-eyeliner. Na oku wygląda nieziemsko, dodatkowo jest naprawdę trwały!

Sephora, 49 zł





Czas na dekoracje :)





Lampki kuleczki położyłam na parapecie przy oknie, czasem zapalam je siedząc przy komputerze zamiast lampki biurowej, światło jest mniej intensywne i tworzy cudowny, świąteczny klimat :) Gwiazdki swoje miejsce znalazły przyklejone pod półką przy łóżku :)

Lampki LED, Jysk, 15 zł










Żyrandol, który co prawda jest ozdobiony w ten sposób przez cały rok, przy obecności innych świątecznych ozdób również się taką staje :) 









Kubek, który upatrzyłam gdzieś w blogosferze :) Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia :)

Home&You, 19 zł









Anyż, dla zapachu i dekoracji :)










Śliczny wieniec z 'oszronionymi' kuleczkami i jabłuszkami ozdobiłam dodatkowo anyżem :) W środek wstawiłam świecę z Home & You.

wieniec, Biedronka, 19 zł












Drzewko z lampkami LED tworzy cudowną atmosferę we wnętrzu. Nie zwróciłabym na nie uwagi, gdyby nie stało włączone przy kasie. Jest brązowe i wygląda naprawdę dość naturalnie, jego gałązki dodatkowo wyglądają jak ośnieżone. Zdjęcia zupełnie nie oddają jego uroku, a szkoda, bo na żywo wygląda wspaniale. Wahałam się przez zakupem, ale w momencie, gdy podłączyłam je do prądu w domu, wszystkie moje wątpliwości gdzieś uleciały :) Obok drzewka na żyłce wiszą przyklejone do półki 'kryształowe' gwiazdki, pochodzą one z niestety nieistniejącego już sklepu Flo. 

Jysk, 50 zł









Pudełeczko z kosmetykami ozdobił lizak w kształcie laski ze srebrną kokardką :) 





   W tym roku wyjątkowo odczuwam świąteczny nastrój. Być może dlatego, że większość prezentów zamawiam online i nie uczestniczę w przedświątecznym szaleństwie zakupowym. Dodatkowo na zakupach staram się mniej denerwować tłumem i tym, że ktoś przede mną idzie środkiem w ślimaczym tempie, bo moje nerwy i tak nic nie zmienią...:P Grudzień zleciał mi bardzo szybko i nie mogę uwierzyć, że gwiazdka już za tydzień :) Nie mogę się doczekać ubierania choinki, prezentów, ryby po grecku i wszechobecnego Ferrero Rocher <3. 



Czego Wy nie możecie się doczekać? Czujecie już świąteczną atmosferę? Mam nadzieję, że dekoracje i futerkowe paznokcie Wam się spodobały :)
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło,
Kasia. 


wtorek, 10 grudnia 2013

Drogi Mikołaju... czyli moje świateczne 'chciejstwa' :).

Witajcie!


   Niedawno na blogu pojawił się post z propozycjami prezentów dla mężczyzn. Dziś coś bardziej kobiecego, a dokładniej to, co sama chciałabym znaleźć pod choinką. :) W moim 'liście do Mikołaja' dominują kosmetyki, znalazł się tam również jeden kosmetyczny gadżet i jeden gadżet kuchenny :) Zapraszam!

















































   

    
    
    
   
       
      
1. Ogromny kubek, idealny dla wielbicieli herbaty, jego pojemność to AŻ 1 LITR!  DUKA
 (dostępna jest jeszcze wersja czerwona i kremowa).

2. MAC, Mineralize Skinfinish w kolorze Lighscapade. To  rozświetlacz, o którym marzę już od dłuższego czasu. Ciągle przeglądam swatche w internecie :).

3. Kremowy korektor NARS w kolorze Vanilla.

4. Róż z limitowanej edycji NARS w kolorze Day Dream. Na kosmetyki NARS miałam ochotę już od dłuższego czasu. Długo zastanawiałam się nad różem, jednak ich kolory jakoś do mnie nie przemawiały. Osławione Orgasm i Deep Throat wydawały mi się zbyt błyszczące, do tego ich nazwy są...nieprzeciętne. Używanie różu, który nazywa się Deep Throat trochę mi nie leży. 

5. John Masters Organics, odżywka bez spłukiwania. Odżywki bez spłukiwania to coś, co pomaga mi w pielęgnacji moich niesfornych włosów. Po odżywkach z Joanny chciałam wypróbować coś nowego. Ta ma naturalny skład, nie zawiera silikonów - czego chcieć więcej?

6. John Masters Organics, odżywka cytrus & neroli. Słyszałam o tej odżywce wiele dobrego, dostała nawet nagrodę Twojego Stylu, ma naturalny, bogaty skład, więc bardzo chciałabym znaleźć ją pod choinką :).

7. Paleta Urban Decay Naked 2. Pewnie dla nikogo nie jest tajemnicą, że niedawno wyszła nowa paleta Urban Decay 3. Jej dostępność jest obecnie pratycznie zerowa, do tego kolory cieni są dla mnie zbyt różowe. Naked 2 najbardziej mi odpowiada, do tego cena pojedynczego cienia z paletki po przeliczeniu nie jest jakaś strasznie wysoka (190 / 12 = 15,8). Dodatkowo to chyba pierwsza paleta, w której podobają mi się wszystkie cienie... :).

8. Clarisonic, MIA. Tak, wiem, pewnie wiele z Was pomyśli w tym momencie, że upadłam na głowę. Być może upadłam :P. Pomarzyć jednak zawsze można :).

9. Bdellium Tools, pędzel do różu duo fiber, 965 studio. Dopiero niedawno rozpoczęła się moja przygoda z różami. Zawsze byłam większą fanką bronzerów i konturowania, z różem było mi jakoś nie po drodze. Ostatnio doceniłam efekt, jaki daje on na mojej twarzy, cały czas mam jednak problem z dozowaniem kosmetyku - za każdym razem wydaje mi się, że nałożyłam go za dużo, lecz kiedy drugi raz patrzę w lusterko - różu praktycznie nie widać. Mam nadzieję, że pędzel typu duo fibre pomoże mi się z tym uporać :). 






Dajcie znać jakie są Wasze wymarzone prezenty, być może chciałybyście dostać coś, co pojawiło się w tym poście? :)
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło,
Kasia.


źródła: escentual.com, beautyscene.net, buyapowa.com, biosna.pl, rankandstyle.com, enpaperblog.com, narscosmetics.eu, dukapolska.com.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Śnieżynka od Barry M - Textured Nail Effect, White Pearl.

Witajcie!

   Bohaterem dzisiejszego posta jest piaskowy lakier od Barry M w kolorze White Pearl. Jest dość niezwykły ponieważ wygląda jak skrzący się w słońcu, świeży puszysty śnieg. Do pełnego krycia potrzebne są 3 warstwy, jednak nie jest to w żadnym stopniu problematyczne. Lakier nie schnie w nieskończoność, jednak przez pewien czas pozostaje dość plastyczny - możemy ostrożnie wykonywać wszystkie czynności, łatwo go jednak uszkodzić, jeżeli się zapomnimy. Na szczęście jego struktura pozwala na łatwe i praktycznie niezauważalne poprawki. W białej, lekko perłowej bazie zatopione są setki perłowych drobinek. Mają różne rozmiary, są mniejsze i większe, opalizują na delikatny róż, błękit, chłodne złoto a nawet srebro. Lakier jest naprawdę wyjątkowy i zdecydowanie bardzo zimowy :) Na temat jego trwałości nie mogę się jeszcze wypowiedzieć - noszę go dopiero od dwóch dni.























































Na koniec zdjęcie z telefonu, na którym lepiej widać drobinki:









Dajcie znać, co sądzicie o tym lakierze :) Mi osobiście skradł serce :)
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło,
Kasia.