Witajcie!
Pomimo tego, że dni już niby coraz dłuższe, od kiedy wróciły
mrozy i spadło co najmniej 20 cm śniegu nie mam ochoty na nic oprócz owijania
się kocem jak naleśnik z książką i co najmniej półlitrowym kubkiem herbaty, a
wieczór trwa i trwa. Nie inaczej jest teraz, tylko zamiast książki w dłoni
‘raczą’ mnie odgłosy jakiejś gry, zapewne wyścigówki. Staram się sklecić
poprawne zdanie, jednak w głowie mam tylko odgłosy pracy silnika. Bywają i
takie umilacze. Dobrze się składa, że styczniowych ulubieńców jest zaledwie
garstka, może jednak coś z tego postu dzisiaj będzie :).