Witajcie!
Z końcem 2013 roku
przyszedł czas na małe podsumowania i bilanse, między innymi te kosmetyczne.
Dziś właśnie zapraszam Was na pielęgnacyjno-kosmetyczne zestawienie bohaterów
minionych 12 miesięcy. Część z nich pokrywa się z tym, co zawarłam w miesięcznych
ulubieńcach od początku istnienia bloga, o części nie wspominałam wcale.
Niektóre produkty podbiły moje serce szturmem, wywołały efekt WOW i sprawiły,
że z zachwytu padłam przed nimi na kolana, niektóre natomiast doceniłam dopiero
po czasie, szczególnie kiedy opakowanie świeciło pustkami i okazywało się, że
nie mogę bez nich żyć. Mam nadzieję, że post nie będzie za długi i zapraszam do
lektury :).
1. Mitchum
Power Gel, antyperspirant. To jest taki mały teaser, ponieważ kupić można go w
Stanach. Ja za sprawą pewnej dobrej wróżki mam na razie mały zapas, z czego
bardzo się cieszę – jest to mój ulubiony produkt tego typu. Świetnie chroni i
pięknie pachnie.
2. Żele pod prysznic Original Source. Tanie,
łatwodostępne, dobrze spełniają swoje zadanie, dodatkowo mają szeroką gamę świetnych
zapachów,z której każdy może coś sobie wybrać.
3. Masła do ciała, The Body Shop. W
ciągu roku używałam wielu maseł I balsamów, jednak tych nic nie przebiło.
Zawsze będę do nich wracać. Moje ulubione to mango i czereśnia.
4. Kakaowy balsam
do ciała Palmers. Świetnie nawilża i ujędrnia, na dodatek pięknie pachnie,
zużyłam już dwa opakowania i czaję się na kolejne :).
1. Maska
do włosów Natur Vital, Aloes i jałowiec. Odkryłam ją stosunkowo niedawno, jest
jednak jedną z najlepszych masek, jakich w tym roku używałam.
2. Odżywki
bez spłukiwania, Joanna. Nawilżają, dzięki nim praktycznie przestały mi się
rozdwajać końcówki, cudownie pachną, są tanie i działają. Ujarzmiają moje
włosy, co mnie niezmiernie cieszy :).
3. Kerastase,
Nectar Thermique. Jeżeli sięgam już po coś z silikonami – tylko zimą i tylko po
to. Włosy są miękkie, uładzone, gładkie, nie haczą się, nie puszą…mogłabym tak
w nieskończoność :).
4. Suche
szampony Batiste. Nie trzeba ich nikomu przedstawiać, moje ulubione zapachy to
Cherry oraz Fresh. Nie raz ratowały mnie z opresji :).
5. Maska
do włosów Alterra, Aloes i Granat. Kolejny szeroko znany i lubiany produkt.
Zostawia moje włosy miękkie i nawilżone.
6. Szampon
Babydream. Łagodny dla moich włosów i skóry głowy, nie powodował podrażnień i
dobrze oczyszczał.
7. Odżywka
Ultra Doux Garnier, Avocado i Shea. Tania, świetna o pięknym zapachu :). Na pewno
znacie :).
8. Niedawne
odkrycie – Tangle Teezer. Bardzo się cieszę, że przełamałam swoje uprzedzenia i
postanowiłam ją w końcu wypróbować. Dla kręconych, suchych i puszących się
włosów – cudo.
1. SVR,
Provegol – żel do twarzy, włosów i ciała. W tym przypadku kompletnie nie
sprawdza się powiedzenie mówiące o tym, że jeżeli coś jest do wszystkiego – tak
naprawdę jest do niczego. Pomimo SLS w składzie jest bardzo łagodny. Świetnie
radzi sobie z makijażem, dokładnie myje włosy nie przesuszając ich. Dostępny
jest w dużych pojemnościach co jest zdecydowanie na plus.
2. Ava,
Eco Garden, krem do twarzy z ekstraktem z ogórka. Tani, dobry krem dla cery ze
straszną skłonnością do zapychania, trądzikowej i na dodatek przesuszonej.
3. Reve
de Miel, Nuxe. Więcej pisałam o nim w moim poprzednim poście.
4. Serum do twarzy Advanced Night
Repair, Estee Lauder. Bardzo dobre serum, nawilża, odświeża cerę, po
prostu sprawia, że moja twarz wygląda lepiej. Już zaczynam zbierać pieniądze na
nowe opakowanie…:P.
5. Peeling
enzymatyczny (uniwersalny), Tian De. Gdyby nie koleżanka, nigdy nie zwróciłabym
uwagi na tę firmę. Ich produkty nie należą do najtańszych, składy być może nie
zachwycają, nie mam pojęcia jak z jakością reszty asortymentu, jednak po
darmowym zabiegu na dłonie z udziałem tego peelingu byłam oczarowana. Mojej
mamie również bardzo przypadł do gustu :).
6. Żel
do twarzy ziołowy, Fitomed. Świetny, łagodny żel o naturalnym składzie i
niskiej cenie. Moja cera bardzo się z nim polubiła.
7. Płyn
micelarny Mixa. Pięknie pachnie, nie wywołuje podrażnień, dobrze radzi sobie z
makijażem i nie zostawia żadnej lepkiej warstwy.
8. Woda
różana, Dabur. Stosuję ją jako tonik, łagodzi podrażnienia i nawilża, niweluje
oczucie napięcia. Spisuje się znakomicie.
1. Seche
Vite. Nadaje piękny połysk i momentalnie wysusza paznokcie.
2. Sally Hansen, Instant Cuticle
Remover. Odkryłam go przypadkiem przy okazji zakupów na allegro. Świetnie
radzi sobie z usuwaniem skórek. Bardzo spowolnił u mnie ich wzrost, przez co
mogę sobie pozwolić na usuwanie ich co kilka tygodni. Zupełnie odstawiłam
cążki, którymi nie raz się raniłam. Do tego jest bardzo wydajny.
3. Plastikowe
pudełeczko – masło Shea, Organique o zapachu greckim. Ratowało moje wysuszone
stopy, zimą nakładałam je grubą warstwą pod bawełniane skarpetki – rano stopy
były miękkie i gładkie.
4. Krem
koncentrat regenerujący do rąk, Tołpa. Bardzo dobrze nawilża, szybko się
wchłania, neutralnie pachnie i nie pozostawia żadnej tłustej warstwy.
5. Krem
do rąk z olejem z konopi, The Body Shop. Treściwy, bogaty, idealny na
chłodniejsze dni. Bardzo odżywczy i regenerujący.
1. Chanel,
Coco, Edt. Ciężki, orientalny zapach. Cudowny na jesień-zimę. Baaardzo trwały.
2. Jimmy
Choo, Edt. Jest elegancki, ale zadziorny, ma w sobie pewien pazur. Piękny.
3. Bvlgari, Mon Jasmin Noir L'eau Exquise.
Mmmm…cudo. To po prostu trzeba powąchać.
4. Chanel,
Allure. Zapach idealnie mój. Ponadczasowy, elegancki, klasyczny.
1. Kredka
do brwii Catrice w odcieniu 020 – Date with Ash-ton. Bardzo naturalny kolor,
nie jest ani za twarda, ani za miękka, łatwa, szybka i przyjemna w codziennym
użytkowaniu.
2. Pędzel
do podkładu, Hakuro H54. Cudownie nakłada się nim podkłady mineralne, nie zamienię go na żaden inny.
3. Blush
Variation 16, YSL. Kupiłam go kiedyś za 50 zł w promocji w Sephorze. Kiedyś znaczy jakieś 5 lat temu. Tak, to straszne, wiem, jednak przez ten czas praktycznie
w ogóle go nie używałam, ze względu na moje anty różowe podejście. Będę
korzystać dopóki nie zauważę niczego podejrzanego. Przecież to YSL, jak mogłabym
go wyrzucić…:P
4. Podkład
mineralny Lily Lolo. Obecnie odcień Blondie, latem Popcorn.
5. Magic
Concealer, Helena Rubenstein. Lekki, rozświetlający, wydajny. Bardzo naturalny,
idealnie stapia się ze skórą.
6. Bibułki
matujące Wibo. Tanie, łatwo dostępne i w moim przypadku bardzo pożądane.
7. Cień
do powiek Inglot, kolor 390. Matowy chłodny nude, świetna baza do codziennego
makijażu oka.
8. Cień
do powiek Sephora, Cashmere Coat nr 50. Wspominałam o nim już wiele razy na
blogu, nic nie poradzę na to, że jest tak cudowny :).
Tak prezentują się ulubieńcy minionego roku, dajcie znać,
czy równie mocno polubiłyście któryś z tych kosmetyków :)
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło,
Kasia.
Odżywka z Garniera to też mój ulubieniec:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post, super fotki! Zgadzam się z Tobą do do serum Estee Lauder oraz perfum Jimmy Choo - również często używałam tych produktów w ub.r. Ulubieńcem stało się ponadto serum Auriga Flavo-C, cała linia Clinique 3 Step oraz wszelkie eyelinery, nareszcie nauczyłam się ich używać! :)
OdpowiedzUsuńOdżywki Joanny lubię :)
OdpowiedzUsuńCement Kerastase muszę kupić, bo ostatnio fryzjerka nałożyła mi go na włosy, i efekt był niesamowity!
Batiste, szampon BC, odżywkę Garnier uwielbiam :(
TT mam w wersji Compact, chcę kupić tą dużą jeszcze :)
Fitomed mnie kusi, bo czytam same pozytywne opinie :)
Krem Tołpy do rąk lubię.
U mnie preparat Sally Hansen działa średnio, ale ja mam grube skórki :( A SV muszę kupić :)
Masło do ciała, The Body Shop - kocham <3
OdpowiedzUsuńA pędzel z Hakuro idealny :)
Bardzo ciekawa gromadka, znalazłam w niej i kilkoro moich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńile przyjemniaczków ja tutja widzę :)
OdpowiedzUsuńserum EL uwielbiam i zawsze do niego chętnie wracam, bo bardzo dobrze robi mojej skórze :) TT bardzo lubię! żel SH do skórek uwielbiam!
balsam Nuxe jest na mojej liscie! a na korektor Helenki nachodzi mnie co jakiś czas wielka ochota :D
W końcu ktoś kto uwzględnił perfumy w swoich ulubieńcach :D Swoją drogą cudowne zapachy! Bardzo ich zazdroszczę, szczególnie Chanel Allure który uwielbiam :) Widzę też sporo wspólnych ulubieńców w pielęgnacji włosów (TT, Alterra, Babydream, Batiste, Garnier - lubię choć dopiero zaczęłam stosować).
OdpowiedzUsuńPo Twoim opisie Kerastase, Nectar Thermique, mam ochotę zapoznać się z tym produktem. Ostatnio moje włosy okropnie się puszą. Tylko silikony są w stanie nad nimi zapanować.
OdpowiedzUsuńMaska Alterry wraz z odżywką Garniera uratowały moje włosy przed radykalnym cięciem po niefortunnym farbowaniu.