Witajcie!
Uwielbiam zestawy miniatur i okres przedświąteczny, kiedy
marki kosmetyczne po prostu szaleją z wypuszczaniem nowych edycji. Zawsze jest
to jakaś propozycja na prezent, a przede wszystkim to świetna okazja do
testowania nowych produktów. Dziś chcę Wam pokazać zestaw, który niestety,
podobnie jak w latach ubiegłych, wyprzedał się jak świeże bułeczki, jednak nic
straconego ponieważ jest to set złożony z samych kultowych propozycji
luksusowej marki Burberry, znajdujących się w stałej kolekcji.
Zestaw zawiera:
Miniaturę maskary Cat
Lashes w odcieniu Jet Black No. 01 o pojemności 3.5 ml, która z całego zestawu chyba
najmniej mnie oczarowała. Jest to świetna maskara i robi wszystko, co powinna
robić, jednak efekt, który lubię najbardziej osiągam dopiero przy trzeciej
warstwie, co zajmuje więcej czasu niż zazwyczaj a nie będę ukrywać, że
tuszowanie rzęs od zawsze było moim najmniej ulubionym elementem makijażu. Ma
ładny odcień czerni, silikonową szczoteczkę, zwężającą się ku środkowi, nie osypuje się, nie rozmazuje się, osiągniemy nią efekt
od bardzo delikatnego podkreślenia do widocznego, ale nadal naturalnego
pogrubienia (widoczny na zdjęciach). Świetny tusz, jednak bardzo łatwy do
zastąpienia.
Miniaturę matowej pomadki Lip Velvet No. 429 w kultowym
odcieniu Military Red (0.8 g). Taka ciekawostka zasłyszana u Radzki – jest to
dokładnie ten sam odcień czerwieni, który znajduje się w słynnej kracie
Burberry. Formuła pomadki jest genialna – bardzo komfortowa w noszeniu, potrafi
dużo naszym ustom wybaczyć i nie pogarsza ich stanu. Jest to dość kremowy mat,
więc wydawać by się mogło, że nie utrzyma się długo na ustach, jednak nic z
tych rzeczy, kolor zostaje. Zjada się równomiernie i nawet kiedy kremowość po
czasie zniknie pomadka nie powoduje przesuszenia, usta nadal wyglądają pięknie.
Odcień jest bardzo podobny do MAC Ruby Woo czyli wiadomo, że jest bardzo
uniwersalny i będzie pasował każdej karnacji.
Pełnowymiarowy cień do powiek Eye Colour, Wet&Dry Silk
Shadow w odcieniu…Tak, Pale
Barley, No. 102. Poświęćmy chwilę na zachwyt
cudownym tłoczeniem na opakowaniu i zamknięciu na magnes. Uwielbiam. Opakowanie
ma swoją wagę, samo trzymanie go w dłoniach sprawia dziwną satysfakcję. Odcień
to przepiękny przybrudzony beż z delikatnym, subtelnym połyskiem. Kolor idealny
na każdą okazję, szczególnie pięknie wygląda w połączeniu z czerwienią na
ustach. Jest dość niepozorny, jednak w dziwny sposób potrafi podkreślić urodę i
dodać oku wyrazu. Możemy wykonać cały makijaż powieki przy użyciu tego jedynego
cienia a efekt jaki otrzymamy będzie wyglądał tak, jakbyśmy włożyły w to zdecydowanie
więcej pracy. Ma bardzo przyjemną
jedwabistą konsystencję, bez zarzutu utrzymuje się na moich powiekach cały
dzień.
Miniaturę rozświetlającej bazy Fresh Glow, Luminous Fluid
Base w odcieniu Nude Radiance No. 01 (5 ml). Ten produkt już znam i udało mi
się go pokochać, mając do dyspozycji jedynie malutką saszetkową próbkę. Jest
bardzo lekka, w piękny i delikatny sposób rozświetla cerę, dodając jej
świeżości. Skóra wygląda na zdrową, promienną, lśniącą od wewnątrz. Efekt jest
wyjątkowy.
Według mnie zestaw niesamowicie udany, przyziemny (w dobrym
tego słowa znaczeniu), bez szaleństw, produktów czy odcieni, które nie mają większego
zastosowania w codziennym życiu. Zauważalnym kluczem do sukcesu kosmetyków
Burberry jest ich pewna umiejętność do wydobywania naturalnego piękna przy
minimum wysiłku. Mam na myśli to coś, co kryje się w odcieniach czy
wykończeniach produktów, takich jak cień Pearl Barley czy baza rozświetlająca.
Na pierwszy rzut oka niepozorne, za pomocą delikatnego zdrowego blasku, czy
(nie)pospolitego beżu potrafią wyczarować na twarzy magię i udowodnić, że mają
moc i są warte swojej ceny. Spotkanie z marką Burberry uważam za bardzo
pozytywne i zdecydowanie nie ostatnie :).
Porównanie wielkości pełnowymiarowej pomadki MAC i miniatury Burberry:
Kasia. :)
przepiękny cień do powiek :) no a w opakowaniu same klasyki <3 bardzo udane zestawienie
OdpowiedzUsuńTen zestaw wygląda bardzo ekskluzywnie. Okres świąteczny pod względem produktów jest najlepszy :)
OdpowiedzUsuńNie noszę czerwonych szminek, ale kolor prezentuje się bosko :)
OdpowiedzUsuńCudny zestaw :)
OdpowiedzUsuńCień i szminka! Przepiękne <3 szczególnie cień :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz przepięknie, czerwona szminka ma super moc!
OdpowiedzUsuńLubię wszelkiego rodzaju miniatury do makijażu, bo czasem są nawet bardziej ekonomiczne niż standardowe wielkości :) Ta pomadka również znajduje się na mojej toaletce I to jeden z nielicznych odcieni czerwieni, który lubię na swoich ustach :)
OdpowiedzUsuń