Marzec minął w mgnieniu oka, nim się obejrzałam nadszedł kwiecień a razem z nim pora na ulubieńców. W tym miesiącu mam ich dla Was jedynie pięcioro, głównie dlatego, że w tej kwestii niewiele zmieniło się od lutego.
Silikonowa szczoteczka soniczna Foreo - myję nią twarz dwa razy dziennie i w mojej cerze bardzo skłonnej do zanieczyszczeń i naczynkowej widzę naprawdę dużą poprawę. Więcej na pewno napiszę o niej w recenzji.
Peeling kawitacyjny - dzięki niemu moja skóra staje się gładka, świeża, oczyszczona, promienna - wygląda bardzo zdrowo. Stosuję go mniej więcej dwa razy w tygodniu i jestem bardzo zadowolona z efektów. Więcej o tym urządzonku postaram się napisać w oddzielnej recenzji.
Tusz Miss Sporty Studio Lash IncrediBall w pomarańczowym opakowaniu przypadł mi do gustu równie mocno, jak nie mocniej, jak jego brat w różowym opakowaniu. Ma ciekawą silikonową szczoteczkę zakończoną kulką, dzięki czemu łatwiej nim manewrować w kącikach.
Kredka Max Factor, 05 Caramel Rage - piękny kolor, idealny na dzień, bardzo trwała - tak szybko zastyga, że wystarczy sekunda a poprawki już nie są możliwe :P.
Cień Milani Bella Bronze - nakładałam go dzień w dzień przez większość marca razem z czarną kreską na linii rzęs, a to mówi samo za siebie :).
Co Wam najbardziej przypadło do gustu w marcu? Chętnie poznam Waszych ulubieńców.
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło,
Kasia.
Boski ten cień! :)
OdpowiedzUsuńnazwa bloga mi sie bardzo podoba :) tez jestem kasia zostaje wiec i obserwuje z przyjemnoscia!
OdpowiedzUsuńSłodkich Świąt :))) !
OdpowiedzUsuńmam ochotę na kawitację domową :D !
OdpowiedzUsuńObserwuję
Zainteresowałaś mnie tym peelingiem kawitacyjnym więc czekam na więcej informacji o nim ;-)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej Ciekawi Luna, bo posiadam Clarisonica i szczerze mówiąc nie jestem do końca zadowolona :/
OdpowiedzUsuń