Witajcie!
Obecnie na rynku kosmetycznym jest tak wiele produktów do
pielęgnacji, że nadążenie za nowinkami i znalezienie czegoś odpowiedniego do
naszych potrzeb bywa nie lada wyzwaniem. W całym tym ogromie kosmetyków i wish
list sięgających do Księżyca i z powrotem często zapominamy jak wiele
dobrodziejstw kryje się w naszych kuchniach. Moja skóra przeszła jakiś czas
temu dość ciężki okres, była podrażniona i wyraźnie zmęczona, stres zrobił
swoje. Pomyślałam sobie – ‘O nie, przecież nie mam żadnej maseczki
łagodzącej…’. KONIEC ŚWIATA. Coś mnie jednak tknęło i zamiast do komputera
pomaszerowałam na poszukiwania do lodówki.
Przypomniałam sobie o najprostszej (i prawdopodobnie
najlepszej) domowej maseczce starej jak świat – maseczce z płatków owsianych.
Jej wykonanie i skład są naprawdę dziecinnie proste, ogromną
zaletą jest też fakt, że prawdopodobnie w swojej kuchni macie już wszystko,
czego Wam potrzeba:
- 2 łyżki stołowe płatków owsianych
- 4 łyżeczki mleka
- 1 łyżeczka płynnego miodu
- 2-3 krople olejku lawendowego
Wszystkie składniki wystarczy zmieszać ze sobą w niewielkim
naczyniu, odczekać kilka minut aż delikatnie zgęstnieje i voila, gotowe!
Proporcje można śmiało modyfikować w zależności od tego, czy wolicie bardziej
gęstą czy płynną wersję, zamiast mleka możecie użyć jogurtu naturalnego,
kefiru, czy maślanki lub po prostu wody, jeżeli nie lubicie zapachu lawendy
możecie z niej po prostu zrezygnować. Ja dodatkowo wolę lekko zmielić płatki,
żeby ‘papka’ była bardziej jednorodna i nic nie odpadało mi z twarzy. Wystarczy zostawić ją na twarzy (i dekolcie)
na 10-15 minut.
Mleko jest źródłem wapnia i protein, które biorą udział w
produkcji kolagenu i elastyny, przeciwutleniaczy i flawonoidów, nienasyconych
kwasów tłuszczowych oraz kwasu mlekowego, który zwęża pory i delikatnie
złuszcza naskórek
Płatki owsiane mają działanie oczyszczające, świetnie
łagodzą wszelkie podrażnienia, zawierają dużą dawkę przeciwutleniaczy,
zmiękczają i nawilżają skórę i przyspieszają jej regenerację
Miód ma właściwości antybakteryjne i przeciwzapalne,
wspaniale nawilża, łagodzi i regeneruje skórę, zawartość glikogenu sprawia, że
ma on działanie ujędrniające, za to kwasy owocowe delikatnie złuszczają.
Olejek lawendowy ma działanie przeciwbakteryjne i antybiotyczne, więc jest idealny do walki z niedoskonałościami, pomaga innym substancjom wniknąć w głąb skóry, łagodzi ją i przyspiesza jej regenerację, wygładza i zapobiega powstawaniu zmarszczek.
Efekt jest naprawdę powalający, moja twarz po użyciu tej
maseczki była niesamowicie miękka, nawilżona, ukojona, pory lekko się zwęziły,
koloryt się ujednolicił, podrażnienia zostały złagodzone. Cera wyglądała świeżo
i promiennie.
Cudownie sprawdzi się zarówno w przypadku cery suchej i
wrażliwej jak i mieszanej, czy tłustej.
Dajcie znać czy lubicie domowe metody czy jednak wolicie gotowe produkty :).
Kasia.
rzeczywiście łatwy ten przepis :) a zdjęcia przepiękne!
OdpowiedzUsuńja wolę gotowe produkty, bo jestem leniem ale muszę Ci napisać, że robisz przepiękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńRobisz piękne zdjęcia! :) A co do maseczki to nie wiem czy nadałaby się dla mnie przy trądziku także nie kombinuję :)
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał, że płatki nadają się nie tylko do jedzenia. :-) Muszę zastosować!
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj korzystam z gotowców albo takich do zmieszania. Na taką maskę mam jednak ochotę - przypomina mi ona maseczkę z Lash - Otafix:)
OdpowiedzUsuńTo była moja pierwsza świadoma własnoręcznie ukręcona maseczka z produktów znalezionych w kuchni :) Do tej pory bardzo lubię ją nakładać, efekt jest naprawdę świetny!
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam, ale teraz mnie uczula:(
OdpowiedzUsuń