środa, 6 kwietnia 2016

Ulubieńcy marca 2016.



Witajcie!





   Przyznam szczerze, że marzec nie należał do najprzychylniejszych miesięcy, jeżeli chodzi o wyłanianie ulubieńców. Część z wcześniejszych nowości najzwyczajniej w świecie się nie sprawdziła, jak na przykład paleta Wibo z poprzedniego posta, części z tych nowości nie udało mi się przetestować na tyle, aby wyrobić sobie o nich konkretną opinię. Kilka produktów zdołało jednak podbić moje serce i to o nich dziś mowa. Zapraszam na ulubieńców marca!

   Pierwszy produkt to nie tylko nowość w mojej kosmetyczce, to także nowy, dla mnie, element makijażu. Nigdy wcześniej nie rozjaśniałam swojej dolnej linii wodnej – zawsze wydawało mi się to nienaturalne, zbyt rzucające się w oczy, a kiedy już podejmowałam próby, nie trafiałam na odpowiednie produkty i moje dość mocno wrażliwe oczy odpłacały mi się łzawieniem i dyskomfortem przez cały dzień.
   Jakiś czas temu postanowiłam spróbować ponownie, wtedy przypomniałam sobie o świetnej kredce do oczu Long Lasting kohl pencil z Sephory, która dołączona była do It Palette KLIK. Była niemalże nie do zdarcia, a do tego nie powodowała podrażnień. Zdecydowałam się więc na jej cielistą wersję w odcieniu 07 Infinite beige, która świetnie sprawdza się na linii wodnej, utrzymuje się naprawdę długo i nawet kiedy schodzi w ciągu dnia, robi to równomiernie, pozostawiając linię wodną delikatnie rozjaśnioną.

   Kolejnym ulubieńcem jest również kredka, tym razem do brwi. Soap&Glory Archery w odcieniu Blondshell pozwala wypełnić brwi w naprawdę naturalny sposób bez przerysowanego efektu. Ma dość twardą konsystencję, dzięki czemu w łatwy sposób umożliwia kontrolę nasycenia koloru a wybitnie cienki sztyft świetnie sprawdza się na przykład w precyzyjnym domalowywaniu włosków czy rysowaniu końcówki łuku. Dobrej jakości szczoteczka z łatwością wyczesuje nadmiar produktu z brwi. Na plus zdecydowanie przemawia również jej wydajność, ubywa jej zdecydowanie mniej i wolniej niż częściej spotykanych, mocno woskowych kredek.

   Rzadko zdarza mi się sytuacja, w której wszystkie miniatury z zestawów testowych sprawdzają się w stu procentach, byłam więc bardzo pozytywnie zaskoczona, kiedy stało się tak w przypadku zestawu do cery tłustej i mieszanej Nourish, który pokazywałam Wam na Instagramie. Krem do twarzy, lekki i świetnie nawilżający, serum peptydowe, tonik oraz kremowy cleanser, wszystkie o przepięknym zapachu prawdziwego, soczystego jabłka skradły moje serce. Jeżeli jesteście zainteresowane marką, to wyczekujcie recenzji, bo kosmetyki zdecydowanie na nią zasługują.

   Kolejnym mało spodziewanym ulubieńcem jest balsam do ust Naked Lip Balm marki Skin&Tonic, dołączony jako gratis do zamówienia w sklepie Organicall. Jestem wierna mojemu ukochanemu Nuxe’owi, Reve de Miel, w związku z czym sama z siebie nie sięgam po żadne inne produkty w tej kategorii. Ten jednak przyszedł do mnie sam i bardzo zaskoczył mnie swoim świetnym działaniem. Uwielbiam balsamy, które są dość ‘matowe’, nie błyszczą się i nie dają takiego połysku/poślizgu jak wazelina, ten właśnie taki jest. Cudownie nawilża i odżywia usta a to wszystko za sprawą jedynie trzech, w pełni organicznych składników: oleju kokosowego, któremu zawdzięcza również swój delikatny zapach, wosku pszczelego oraz masła shea. 


Jacy są Wasi ulubieńcy marca? :)
Kasia.

10 komentarzy:

  1. Ta kredka z Sephory to również mój ulubieniec, ale już od ponad roku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie zainteresowała ta pielęgnacja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutno, że Soap&Glory jest wciąż mało dostępne - szczególnie kolorówka :(

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam nourish w wersji lawendowej i była całkiem ok, nie jestem przyzwyczajona do tak lekkich konsystencji, ale wierzę, że mimo to zestaw robił swoją robotę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę kupić kredkę Soap&Glory :)
    Na Nourish się czajęm, ale póki co mam jeszcze kilka produktów w zapasie, więc nie szaleje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię cielaczkowe kredki, choć tej Sephorowej jeszcze nie znam. Moją ulubioną jest Illamasqua. Nie do zdarcia właściwie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moimi oczywiście są krem pod oczy Resibo oraz płyn micelarny Sylveo, a kredko sephory też mam i całkiem dobrze mi się sprawuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sprawdzę sobie kredkę 07 Infinite beige. Jeżeli będzie miękka, to biorę;).

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam te kredki - jedne z trwalszych na rynku

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam jedynie pomadkę nawilżającą i również bardzo ją lubię, a pozostałe produkty bardzo chętnie bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :).

Bardzo proszę o niedodawanie linków służących autopromocji w komentarzach, każdy tego typu wpis będzie usuwany.