Witajcie!
Przyznam szczerze, że marzec nie należał do
najprzychylniejszych miesięcy, jeżeli chodzi o wyłanianie ulubieńców. Część z
wcześniejszych nowości najzwyczajniej w świecie się nie sprawdziła, jak na
przykład paleta Wibo z poprzedniego posta, części z tych nowości nie udało mi
się przetestować na tyle, aby wyrobić sobie o nich konkretną opinię. Kilka
produktów zdołało jednak podbić moje serce i to o nich dziś mowa. Zapraszam na
ulubieńców marca!
Pierwszy produkt to nie tylko nowość w mojej kosmetyczce, to
także nowy, dla mnie, element makijażu. Nigdy wcześniej nie rozjaśniałam swojej
dolnej linii wodnej – zawsze wydawało mi się to nienaturalne, zbyt rzucające
się w oczy, a kiedy już podejmowałam próby, nie trafiałam na odpowiednie
produkty i moje dość mocno wrażliwe oczy odpłacały mi się łzawieniem i
dyskomfortem przez cały dzień.
Jakiś czas temu
postanowiłam spróbować ponownie, wtedy przypomniałam sobie o świetnej kredce do
oczu Long Lasting kohl pencil z Sephory, która dołączona była do It Palette KLIK.
Była niemalże nie do zdarcia, a do tego nie powodowała podrażnień. Zdecydowałam
się więc na jej cielistą wersję w odcieniu 07 Infinite beige, która świetnie
sprawdza się na linii wodnej, utrzymuje się naprawdę długo i nawet kiedy schodzi
w ciągu dnia, robi to równomiernie, pozostawiając linię wodną delikatnie rozjaśnioną.
Kolejnym ulubieńcem jest również kredka, tym razem do brwi.
Soap&Glory Archery w odcieniu Blondshell pozwala wypełnić brwi w naprawdę
naturalny sposób bez przerysowanego efektu. Ma dość twardą konsystencję, dzięki
czemu w łatwy sposób umożliwia kontrolę nasycenia koloru a wybitnie cienki
sztyft świetnie sprawdza się na przykład w precyzyjnym domalowywaniu włosków
czy rysowaniu końcówki łuku. Dobrej jakości szczoteczka z łatwością wyczesuje
nadmiar produktu z brwi. Na plus zdecydowanie przemawia również jej wydajność,
ubywa jej zdecydowanie mniej i wolniej niż częściej spotykanych, mocno
woskowych kredek.
Rzadko zdarza mi się sytuacja, w której wszystkie miniatury
z zestawów testowych sprawdzają się w stu procentach, byłam więc bardzo
pozytywnie zaskoczona, kiedy stało się tak w przypadku zestawu do cery tłustej
i mieszanej Nourish, który pokazywałam Wam na Instagramie. Krem do twarzy, lekki i świetnie nawilżający, serum
peptydowe, tonik oraz kremowy cleanser, wszystkie o przepięknym zapachu
prawdziwego, soczystego jabłka skradły moje serce. Jeżeli jesteście
zainteresowane marką, to wyczekujcie recenzji, bo kosmetyki zdecydowanie na nią
zasługują.
Kolejnym mało spodziewanym ulubieńcem jest balsam do ust Naked
Lip Balm marki Skin&Tonic, dołączony jako gratis do zamówienia w sklepie
Organicall. Jestem wierna mojemu ukochanemu Nuxe’owi, Reve de Miel, w związku z
czym sama z siebie nie sięgam po żadne inne produkty w tej kategorii. Ten
jednak przyszedł do mnie sam i bardzo zaskoczył mnie swoim świetnym działaniem.
Uwielbiam balsamy, które są dość ‘matowe’, nie błyszczą się i nie dają takiego
połysku/poślizgu jak wazelina, ten właśnie taki jest. Cudownie nawilża i
odżywia usta a to wszystko za sprawą jedynie trzech, w pełni organicznych
składników: oleju kokosowego, któremu zawdzięcza również swój delikatny zapach,
wosku pszczelego oraz masła shea.
Jacy są Wasi ulubieńcy marca? :)
Kasia.
Ta kredka z Sephory to również mój ulubieniec, ale już od ponad roku:)
OdpowiedzUsuńmnie zainteresowała ta pielęgnacja :)
OdpowiedzUsuńSmutno, że Soap&Glory jest wciąż mało dostępne - szczególnie kolorówka :(
OdpowiedzUsuńmiałam nourish w wersji lawendowej i była całkiem ok, nie jestem przyzwyczajona do tak lekkich konsystencji, ale wierzę, że mimo to zestaw robił swoją robotę.
OdpowiedzUsuńMuszę kupić kredkę Soap&Glory :)
OdpowiedzUsuńNa Nourish się czajęm, ale póki co mam jeszcze kilka produktów w zapasie, więc nie szaleje :)
Lubię cielaczkowe kredki, choć tej Sephorowej jeszcze nie znam. Moją ulubioną jest Illamasqua. Nie do zdarcia właściwie :)
OdpowiedzUsuńMoimi oczywiście są krem pod oczy Resibo oraz płyn micelarny Sylveo, a kredko sephory też mam i całkiem dobrze mi się sprawuje :)
OdpowiedzUsuńSprawdzę sobie kredkę 07 Infinite beige. Jeżeli będzie miękka, to biorę;).
OdpowiedzUsuńUwielbiam te kredki - jedne z trwalszych na rynku
OdpowiedzUsuńZnam jedynie pomadkę nawilżającą i również bardzo ją lubię, a pozostałe produkty bardzo chętnie bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuń