Witajcie!
Nikogo nie dziwi już fakt, a wręcz stało się to rzeczą ‘powszednią’, że wiele niskopółkowych marek, wzorując się na tych z półki wyższej, wypuszcza produkty ‘inspirowane’. Dziś zapraszam Was na post, którego bohaterem będzie paleta cieni do powiek Neutral Eyeshadow Palette od Wibo. Czy jest godnym zamiennikiem palety…No właśnie, zgadliście już jakiej?
Dokładnie, to Full Exposure od Smashbox. Bardzo zbliżone
zestawienie odcieni, zbliżone opakowania, powielony jest nawet holograficzny
napis na tekturowym wieczku, podobna ilość cieni w palecie, czerwony akcent w
opakowaniu, wszystko to wskazuje na wyraźną ‘inspirację’.
Propozycja Wibo to zestawienie 15 neutralnych cieni do
powiek, 7 cieni błyszczących i 8 matowych, których gama kolorystyczna rozciąga
się od jasnych beży, brązów, szarości i lekkiej brzoskwini po czernie i
niebieskości. Całość znajduje się w dość poręcznym tekturowym opakowaniu
zamykanym na magnes, wyposażonym w pokaźnych rozmiarów lusterko.
Chodź kolory w
opakowaniu wyglądają pięknie, w żaden sposób nie udało mi się uzyskać tego
efektu na powiekach. Pigmentacja jest bardzo zróżnicowana i w zależności od
wybranego cienia waha się od średniej do słabej. Nie ma co liczyć na głęboką,
nasyconą czerń – otrzymamy jedynie coś na kształt ciemnej szarości. Najbardziej
zawiodłam się jednak na cieniach błyszczących. Próbowałam nakładać je na
wszystkie sposoby – na mokro, na sucho, palcem, pędzlem – rezultat za każdym
razem był co najmniej mizerny. W przypadku jaśniejszych kolorów na powieki
przenoszą się głównie nieestetyczne, osypujące się na pół twarzy drobinki z
nikłą mgiełką koloru, w przypadku kolorów ciemniejszych otrzymamy wypłowiały
kolor praktycznie zupełnie pozbawiony blasku. Co ciekawe nabrane na palec
wyglądają praktycznie jak w opakowaniu, jednak efekt zupełnie nie przekłada się
na powieki. Jest to bardzo dziwna sprawa, zazwyczaj to matowe formuły są
bardziej problematyczne od tych połyskujących, w tym wypadku jest całkowicie na
odwrót – maty są naprawdę przyzwoite, za to cienie błyszczące to totalna
porażka.
Jaki jest Wasz stosunek do tego typu 'inspiracji'? Używaliście palety ze Smashbox?
Kasia.
Od razu poznałam te kolory :) Kiedyś miałam straszną ochotę na Smashboxa, szkoda że Wibo tak słabo wypadło.
OdpowiedzUsuńTeż żałuję :< Ja ochoty na Smashboxa nabrałam właśnie po tej nieudanej przygodzie z Wibo :P
UsuńWygląda elegancko, szkoda, że jest kiepska :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta paletka jakością odbiega od Smashboxa...
OdpowiedzUsuńOsobiście nie mam nic przeciwko takim inspiracjom kosmetycznym, pod warunkiem że, że jakość jest w porządku...
Zazwyczaj nie kupuję palet z taką ilością cieni, ponieważ by się zmarnowały, mogłabym używać 5 cieni i to był by już mój max. Fajnie, że te tańsze firmy robią zamienniki tych droższych produktów, szkoda tylko, że nie zawsze im to wychodzi na dobre :)
OdpowiedzUsuńehh szkoda...bo chętnie bym nabyła xD
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam, że ta paletka nie powala :( Szkoda! Ja polecam Ci cienie Kobo, My Secret i Essence. Wszystkie tanie, a naprawdę świetne jakościowo :)
OdpowiedzUsuńBy pure and simple
Paleta bardzo ciekawa. Dopiero zaczynam przygodę z malowaniem a tutaj tak przydany blog. pozdrawiam dziekuje ci bardzo za dobra nauke
OdpowiedzUsuń