Witajcie!
Mój makijaż w sierpniu ograniczał się praktycznie do samych
brązów. Postawiłam na szybkość wykonania, prostotę i trwałość, trwałość,
trwałość! Nie ma tu nic odkrywczego, po raz kolejny pojawi się On & On
Bronze z Maybelline (tak, wiem, ile można, sama już mam dość), jednak oprócz
tego znalazło się tu również kilka produktów, które mam już od dłuższego czasu
a mimo to nie pojawiły się do tej pory na blogu (a zdecydowanie powinny).
Podobnie jak w poprzednim miesiącu, w tym również zrezygnowałam z podkładu. Nie zależało mi na mocnym kryciu, postawiłam na bardziej naturalny efekt i nie przejmowałam się niedoskonałościami. Zamiast niego, w newralgicznych punktach oraz pod oczami lądował korektor NYX, HD Concealer w odcieniu CW03.
Pudrem, którym matowiłam twarz był mój ukochany-wycofany Diorskin Forever, Dior. Jeżeli znacie jakikolwiek puder, który ujednolica cerę, matuje na długo bez efektu maski i płaskiego matu jednocześnie zostawiając skórę rozświetloną i cudownie naturalną, bez podkreślania każdego włoska na twarzy, bielenia i wysuszania – błagam, dajcie znać.
W tym miesiącu koloryzujący żel do brwi zastąpiłam pomadą z Inglota w odcieniu 12, o której więcej możecie przeczytać w moim poprzednim poście. Kolejny świetny produkt polskiej marki.
Na całą powierzchnię ruchomej powieki nakładałam Color Tattoo, Maybelline w odcieniu On & On Bronze, który służył mi jako baza pod błyszczący cień z cielistej paletki Sephory, It Palette (zaznaczony białą kropką na zdjęciu). Przyznam się Wam szczerze, że paletę kupiłam głównie dla tego jednego cienia…Czyste wariactwo.
Rzęsy pomalowałam (niezmiennie od początku maja) tuszem Maybelline, Lash Sensational, który sprawuje się tak samo świetnie jak na początku – nie kruszy się, nie spływa, wytrzymuje wysokie temperatury i nadaje rzęsom objętości.
Żeby dodać skórze odrobinę opalenizny sięgałam po bronzer Pro Bronze Fusion z Make Up For Ever w odcieniu 20M, który wydał mi się najbardziej neutralny z całej oferty kolorystycznej. Pomimo tego, że musiałam nałożyć go w większej ilości niż zazwyczaj, aby był widoczny na zdjęciu na skórze nadal wygląda niesamowicie naturalnie. Nie tworzy plam i wyjątkowo ciężko z nim przesadzić. Ma bardzo ciekawe wykończenie – nie jest błyszczący ale nie jest też matowy, przez co idealnie stapia się ze skórą bez pudrowego efektu.
Moje usta w sierpniu były wyjątkowo przesuszone, dlatego zamiast pomadki sięgałam po ukochany balsam NUXE Reve de Miel, który zostawia je w cudownym stanie.
Dajcie znać na jakie kolory postawiłyście/liście w sierpniu
:).
Kasia.
Oczy wyglądają bajecznie ;)
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę brwi! Moje są super rzadkie, i ogólnie źle wyglądają :(
OdpowiedzUsuńTo prawda, na brwi akurat nie muszę narzekać :)
UsuńTakie makijaże na co dzień lubię najbardziej! Super;)
OdpowiedzUsuńJa niestety nawet latem nie dam rady "nie przejmować się niedoskonałościami" do tego stopnia, by zrezygnować z podkładu. No, chyba, że jadę nad jezioro :) Moja naczynkowa skóra twarzy opala się na czerwono, więc gdyby nie wyrównanie podkładem, to głowa nie pasowałaby do reszty ciała, opalonej na brązowo. Lub reszta ciała do głowy, jak kto woli.
OdpowiedzUsuńU mnie niezmiennie od miesięcy: podkład Revlon Colorstay zmieszany z kropką Bourjois 123 Perfect CC Cream. Revlon jest na lato zbyt jasny, dlatego przyciemniam sobie tym kremem. Do zmatowienia Bourjois Healthy Mix w kompakcie. Na powiekę Naked 2 <3 To śmieszne, ale jakiś czas temu przez przypadek kupiłam tusz wodoodporny Maybelline Colossal Volum' Express (po raz pierwszy w życiu!) i jestem zachwycona. Zawsze używałam wersji niewodoodpornej, bo uważałam, że po co mi wodoodporny. Tymczasem jestem zachwycona tym, że tusz się nie osypuje i rzęsy są na swoim miejscu nawet po całym dniu. Nie wiem, czy taka uroda każdego wodoodpornego, czy po prostu miałam szczęście :)
O, ciekawa bylam jak sie spisuje ten puder Bourjois, nie jest za ciezki?
UsuńJak dla mnie jest w sam raz, niemal "niewidzialny". Nie zapycha. Kupiłam go z nadzieją, że zmatowi naturalnie skórę (i utrzyma ją w takim stanie przez min. 8 godzin), ładnie wykończy makijaż i delikatnie przyciemni (Revlon, którego używam, na tą porę jest za jasny). Nie zawiodłam się :) Mam odcień "52 Vanille". W połączeniu z Revlonem nawet podczas przeprowadzki w 30-stopniowym upale dał radę :D Po całym dniu pakowania i noszenia toreb skóra delikatnie się świeciła.
UsuńBardzo ładny i delikatny makijaż :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Takie lubię najbardziej :)
UsuńJakaś TY ładna! Fajne oko :) Ja mam podobnie - może nie rezygnuję z podkładu całkowicie (choć to zależy co mam w planach danego dnia, na zakupy na przykład się nie maluję,), ale używam lekkiego nawilżającego podkładu i tam gdzie trzeba poprawiam NYX HD concealer.
OdpowiedzUsuńOoo, dziękuję :) Cieszę się, że korektor NYX u Ciebie również się sprawdza :)
UsuńPiękny makijaż oka:) Bardzo w moim stylu:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
Usuńu mnie też królowały brązy :) a ta paletka z sephory wygląda świetnie, cudna kolorystyka
OdpowiedzUsuńPiękny, naturalny efekt! Ten cień jest fantastyczny :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz i włosyyyy!
OdpowiedzUsuńU mnie raz brązowo, raz krechy, raz tylko kolor na ustach - wszystko zależało od nastroju:)
Chociaż najczęściej chyba... nie miałam nic na sobie bo było zbyt gorąco.
Super oczka <3
OdpowiedzUsuńhttp://typical-writers.blogspot.com/
Świetny delikatny makijaż :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny makijaż taki naturalny w moim stylu, a i uśmiech mi się pojawił jak przeczytałam o tym jedynym cieniu dla którego kupiłaś całą paletkę :)
OdpowiedzUsuńgdzie sa noweeeee posty!?
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod pytaniem :)
UsuńJuz niedlugo, robią się :)
UsuńTo dobrze :)
UsuńFantastycznie wygląda ten makijaż:)
OdpowiedzUsuń