niedziela, 10 kwietnia 2016

Bobbi Brown, Corrector x Light Bisque.

  

Witajcie!




   Korektor pod oczy to jeden z tych kosmetyków, bez których ciężko mi się na co dzień obejść. Zazwyczaj nie mam większych problemów z cieniami w tej okolicy, są jednak takie dni, kiedy wymagają one zdecydowanie czegoś więcej, niż regularny korektor. Wtedy z pomocą przychodzi mi cięższa artyleria, działająca na zasadzie magii przeciwstawnych kolorów koła barw, czyli korektor korygujący – ukochany Bobbi Brown, Corrector.

    Produkt o jasnym, łososiowym odcieniu o nazwie Light Bisque kryje się w standardowym dla marki czarnym opakowaniu z błyszczącego plastiku z białym napisem Bobbi Brown na wieczku, wyposażonym w dobrej jakości małe lusterko i mieszczącym 1,4 g kosmetyku.




   

   Dość tłusta i na pierwszy rzut oka ciężka konsystencja, oparta między innymi na woskach, witaminie E, glince i krzemionce, pod wpływem ciepła naszych palców staje się przyjemnie kremowa, przepięknie stapia się ze skórą i maskuje uporczywe zasinienia, dając niesamowicie naturalny, rozświetlony efekt. Producent zapewnia, że korektor nie zbiera się w załamaniach – owszem, nie zbiera się, jednak kluczem do sukcesu jest naprawdę minimalna ilość, najlepiej delikatnie wklepana palcami w problematyczną okolicę oraz późniejsze przypudrowanie. 
   Genialnie współgra z innymi, standardowymi korektorami pod oczy o znacznie lżejszych konsystencjach, jak np. Clarins, Instant Concealer, wodoodporna formuła sprawia, że nie warzy się w ciągu dnia, wytrwale pozostając na swoim miejscu. Pomimo niewielkiej pojemności produkt wystarcza na bardzo długo, wydajność zawdzięcza swojej formule oraz wysokiemu poziomowi krycia przy użyciu najmniejszej ilości.





   Pierwotnie Corrector zaprojektowany został do użytku w duecie z produktem o nazwie Concealer, jednak zbliżona konsystencja obu kosmetyków to dla mojej skóry pod oczami zbyt wiele – wszystko zbiera się w zmarszczkach, migruje i warzy się pomimo przypudrowania. Corrector najlepiej więc stosować solo lub pod lżejsze produkty.

   Grupa różowych odcieni, posiadających w nazwie „Bisque” świetnie sprawdza się do neutralizowania szarawych, niebieskawych cieni, kolory o bardziej żółtym tonie z grupy „Peach” lepiej radzą sobie z zakrywaniem cieni brązowych czy fioletowych.

Corrector Bobbi Brown to produkt niemalże kultowy i wcale się temu nie dziwię – zawdzięcza to głównie swojemu świetnemu działaniu, za pomocą którego podbił również moje serce. Jakie są Wasze perełki, jeżeli chodzi o zakrywanie cieni pod oczami? Koniecznie się nimi podzielcie :)
Kasia.  

  

15 komentarzy:

  1. Póki co sięgałam głównie po max factor Master Touch , ale obecnie sięgam po znany wszystkim Catrice Camuflage, przyznam szczerze , że czasami mam wrażenie że on te cienie podkreśla zamiast je ukryć. Poza tym bardzo lubi włazić w załamania. Bobi Brown nie znam jeszcze w ogóle, jedynie z opisów na blogach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawy kosmetyk. ja z BB miałam tylko puder i rozświetlacz.
    ogólnie rzecz biorąc to bardzo lubię tą markę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam w innym odcieniu i jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy, ale kurczę u mnie takie konsystencje od razu wchodzą w zmarszczki...a potrzebuję czegoś bardzo mocno kryjącego :(

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie standardowo collection albo catrice ale ten korektor od BB bardzo mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie muszę się bliżej z nim zapoznać, jestem bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie świetnie sprawdza się tani korektor z catrice wersja liquid :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie kolor byłby zbyt ciemny, ale chętnie wypróbowałabym ten produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze o nim nie słyszałam może dlatego ze nie używam korektórów, mam tylko jeden z Catrice ;)
    Ps. Mogę prosić o kliknięcie w 2 ostatnie linki w poście ? http://zlota-orchidea.blogspot.com/2016/04/zamowienie-z-wholesalebuying-i.html
    Bardzo mi pomożesz;) Buziaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zużyłam już 2 opakowanie tego korektora i cóż tu dużo mówić, uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawiłaś mnie tym produktem, muszę obadać go na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet nie słyszałam o istnieniu tego maleństwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam o tym korektorze baardzo dużo, szczególnie na Youtube! Nie miałam okazji go przetestować, bo zazwyczaj wybieram produkty drogeryjne, ale wciąż poszukuję idealnego korektora pod oczy, a tym produktem bardzo mnie zaintrygowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie absolutnym hitem od jakiegoś czasu jest płynny kamuflaż z Catrice, ktory pod oczami wyglada rewelacyjnie! Za to korektorów takie jak ten, o którym piszesz uzywam tylko na niedoskonałości. Pod oczami takie konsystencje mi sie nie sprawdzają :( jakiś czas temu zaopatrzyłam sie w taki kamuflaż z MAC i jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :).

Bardzo proszę o niedodawanie linków służących autopromocji w komentarzach, każdy tego typu wpis będzie usuwany.