Witajcie!
Minęło jakieś dobre 30 minut odkąd siedzę tu, przy swoim
biurku, naprzeciw okna i szukam słów, żeby zacząć wstęp. Mam wrażenie, że ta
przygnębiająca szarość, jak dementor, za chwilę wyssie ze mnie resztki energii.
Chciałam, jak zwykle, zacząć od tego, że kolejny miesiąc za nami, że nie wiem
kiedy to minęło i najchętniej zatrzymałabym czas. Jednak tym razem złapałam się
na tym, że wcale nie. Nie chcę zatrzymywać czasu, wręcz przeciwnie, chętnie bym
go odrobinkę pogoniła, bo się wlecze. Tak od razu do maja, albo chociaż do
kwietnia. I żeby słońca było więcej. Tymczasem zapraszam Was na ulubieńców
lutego.
Lush, Buche de Noel to ulubieniec, którego poznałam bliżej w
styczniu i który przypomniał mi o mojej miłości do pasty migdałowej. Jest to
delikatny ‘czyścik’ do twarzy, który oparty jest na mielonych migdałach,
olejkach i glince z mnóstwem cudownych dodatków – m. inn. mandarynek, żurawiny,
alg czy brandy. Wspaniały do oczyszczania twarzy rano lub w dni, kiedy nie
nosimy makijażu. Delikatnie oczyszcza cerę z zanieczyszczeń, pozostawiając ją
niesamowicie miękką i odżywioną. Ta świąteczna wersja pachnie tak niesamowicie,
że momentami mam po prostu ochotę ją zjeść.
Korektor Clarins Instant Concealer to zdecydowanie najlepszy
korektor pod oczy jaki miałam okazję używać do tej pory, koniec, kropka.
Kryjący, niesamowicie naturalny, nie zbiera się w załamaniach i nie ‘ciastkuje’
w ciągu dnia. Ideał.
Krem BB z Golden Rose niesamowicie pozytywnie mnie
zaskoczył. Świetnie nadaje się do cer mieszanych, długo utrzymuje się na twarzy
i ma zaskakująco dobre krycie jak na tego typu produkt. Nie powoduje
niespodzianek, nie ściera się i ma bardzo ciekawe wykończenie – pomimo tego, że
‘zastyga’ na lekki, naturalny mat dalej pozostaje świetlisty, dzięki czemu
skóra wygląda na promienną i zdrową.
O toniku z kwasem pirogronowym Anti Comedo Tonic firmy
Empire dowiedziałam się od mojej mamy – jej cera niesamowicie się wygładziła,
co było dla mnie skutecznym impulsem do testów. Producent zaleca codzienne stosowanie
rano i wieczorem, ja jednak stosuję go jedynie na noc – ma dość nawilżające
działanie i wraz z resztą pielęgnacji, którą stosuję przed makijażem jest zbyt
bogaty i przyspiesza świecenie się mojej mieszanej cery. Mimo rzadszego
aplikowania efekty są powalające, moja skóra stała się gładka, świeża, pełna
zdrowego blasku, zaskórniki na policzkach widocznie się zredukowały. Śmiało
mogę powiedzieć, że jest to tonik złuszczający, który sprawdził się u mnie
najlepiej, Alpha H, Liquid Gold nie dorasta mu do pięt. Jedyny jego minus jest
taki, że dostać go możemy wyłącznie w salonach kosmetycznych lub hurtowniach,
jednak warto się za nim rozejrzeć.
Jakiś czas temu, dzięki uprzejmości firmy Bikor, moje
kosmetyczne zasoby zasiliło kilka bardzo ciekawych produktów. W lutym
szczególnie upodobałam sobie paletkę cieni Morocco numer 5, która spełnia
wszystkie moje kryteria, jeżeli chodzi o idealną, uniwersalną dzienną paletę.
Zawiera w sobie jedynie 4 matowe cienie, które są tak dobrane, że uwierzcie mi,
nie trzeba więcej. Pigmentacja jest świetna, trwałość również robi wrażenie,
dobór kolorystyczny – genialny. Jasny beż, przejściowy szarawy brąz, ciemny
brąz oraz czarny – wszystkie w chłodnej tonacji tworzą zestawienie, którym
stworzymy makijaż o dowolnym nasyceniu na dowolną okazję.
Co Wam umilało pielęgnację w (okropnym) lutym?
Kasia.
korektor z clarins od dawna siedzi mi z tyłu głowy, ale jeszcze się nie przyplątał, bo jednak mój catricowy jest dużo tańszy :)
OdpowiedzUsuńU mnie Clarins sprawdza się zdecydowanie lepiej niż Catrice :)
UsuńLubię ten korektor, aczkolwiek u mnie trochę zbiera sie w załamaniach.
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie zainteresował tonik, ale gdzie go kupić, jak nie mieszkam w pl? :(
Korektor z Clarinsa to i ja polubiłam za sprawą miniatury, planuję większe opakowanie:)
OdpowiedzUsuńKorektor Clarins ostatnio dziewczyny mocno mi zachwalały, nie ukrywam, nabrałam na niego ochoty :)
OdpowiedzUsuńnie znam nic o.O
OdpowiedzUsuńpaletka Bikor prezentuje się bardzo ładnie, mocno przyglądam się produktom firmy więc kto wie ;)
Nie znam nic ale paletka rzeczywiście fajna. Idealna na dzienny makijaż :) :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że ten tonik taki świetny? Ja właśnie zaczęłam kolejne opakowanie Liquid Gold, ale jak tylko się skończy skuszę się na Twojego ulubieńca! Pozostałe kosmetyki też mnie bardzo zainteresowały ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń