sobota, 7 listopada 2015

Resibo - krem pod oczy + tonik/mgiełka nawilżająca - recenzja.




Witajcie!


   Resibo jest jedną z polskich marek kosmetycznych, które w ostatnim czasie szturmem podbijają świat. Stworzona z pasją, ogromem miłości i troski, w zgodzie z własnymi poglądami i z ogromnym szacunkiem do otaczającego nas świata, marka oferuje produkty wszechstronne, biodegradowalne, wegańskie oraz w minimum 96% naturalne, których głównym celem jest jak najefektywniejsze wykorzystanie surowców naturalnych i nowoczesnej technologii dla bezpiecznej pielęgnacji naszej skóry. Jednym z głównych założeń Resibo jest osiągnięcie równowagi na wielu płaszczyznach: łączeniu tradycji z nowoczesnością, szybkiego i stresującego tempa życia ze zdrowiem i bliskością z naturą a także najwyższą jakością oferowanych produktów z możliwie jak najbardziej przystępną ceną. Ich niemal dwuletnie badania i nieustanne poszukiwania nowych składników, takich jak np. nawilżający i wzmacniający skórę ekstrakt z korzenia polskiego rabarbaru, doprowadziły do powstania sześciu kosmetyków, tworzących całościowy asortyment marki. Filozofia Resibo jest bardzo bliska memu sercu, uwielbiam produkty, które powstają z miłością, pasją i zaangażowaniem i uważam, że każda taka inicjatywa zasługuje na uwagę. Moja przygoda z Resibo zaczęła się od dwóch produktów: toniku nawilżającego oraz kremu pod oczy.













   Krem pod oczy, pomimo lekkiej konsystencji, jest niesamowicie treściwy i bogaty. Wspaniale nawilża delikatną skórę w tym rejonie, pielęgnuje ją i chroni, zostając na powierzchni w postaci cieniutkiej warstewki. Nałożony wieczorem jest nadal wyczuwalny rano, skóra jest zadbana i nie woła rozpaczliwie o kolejną dawkę nawilżenia. Świetnie radzi sobie z makijażem, każdy korektor wygląda i zachowuje się na nim świetnie. Według producenta krem posiada właściwości przeciwzmarszczkowe, redukujące cienie i opuchnięcia. Te pierwsze będę mogła zweryfikować dopiero za parę lat, natomiast jeżeli chodzi o cienie i obrzęki – dzięki zawartości wyciągu z ruszczyka kolczastego, kofeiny oraz ekstraktu ze skórki cytrynowej, poprawiającym krążenie i udrażniającym naczynia krwionośne, radzi sobie z nimi zadziwiająco dobrze. Wspaniale napina skórę i rzeczywiście odświeża spojrzenie, obrzęk jest zmniejszony a oczy wyglądają na bardziej wypoczęte. Redukcja cieni to proces długotrwały i nie zawsze możliwy, ze względu na grubość skóry pod oczami oraz głębokość położenia naczyń krwionośnych, jednak Resibo sprawiło, że ten proces ruszył – a to już ogromny sukces. W opakowaniu wyposażonym w higieniczną pompkę, o pojemności 15 ml mieści się ogrom składników, które dbają i pielęgnują skórę wokół oczu – olej arganowy, sezamowy, słonecznikowy, makadamia, abisyński, manuka, z oliwek, oraz z kukurydzy, witamina E, kwas hialuronowy, wyciąg z korzenia rabarbaru, pestek dyni, nawłoci pospolitej, ekstrakt z żywicy drzewa kamforowego, wyżej wspomniane: ruszczyk kolczasty, kofeina oraz ekstrakt ze skórki cytrynowej. Do tego zapach, który przypomina świeże, jeszcze gorące owocowe konfitury (podobnie jak w przypadku kremu odżywczego i ultranawilżającego, których dostałam próbki), sprawia, że używanie tego kremu jest czystą przyjemnością.





   Tonik/mgiełka nawilżająca to kolejny genialny produkt – wspaniale odświeża, przywraca skórze równowagę pH oraz głęboko nawilża, nie pozostawiając po sobie żadnej lepkiej powłoki (pod pewnym warunkiem). Po jego użyciu uczucie ściągnięcia znika i nie wraca, nawet po całkowitym wchłonięciu. Woda różana poprawia krążenie i wzmacnia naczynia krwionośne, wpływa na zmniejszenie widoczności popękanych naczynek, łagodzi, nawilża i redukuje obrzęki. Woda z kwiatów gorzkiej pomarańczy działa antybakteryjnie i oczyszczająco, łagodzi podrażnienia i reguluje wydzielanie sebum. Zawarte w niej przeciwutleniacze wspaniale pielęgnują cerę naczynkową. Dodatkowo znajdziemy tu również glicerynę, kwas hialuronowy, ekstrakt z korzenia rabarbaru, który dba o nawilżenie i wzmacnia skórę oraz odżywczy, nawilżający i odmładzający ekstrakt z dyni. Czego chcieć więcej? Jednego – atomizera, który spryskiwałby skórę delikatną mgiełką, zamiast tego, który wypluwa sporej wielkości krople, lądujące na bardzo randomowych partiach twarzy. Dość nieprzyjemne uczucie, prawdę mówiąc jest to najgorszy atomizer z jakim miałam styczność. Nie mam pojęcia, czy trafił mi się felerny egzemplarz, czy każdy działa tak samo, nie mniej jednak pierwsze użycie nie należało do najprzyjemniejszych i najbardziej udanych – chcąc równomiernie spryskać twarz tonikiem nałożyłam go tak dużo, że nie miał szansy się wchłonąć – przez co lepka warstwa została. Nauczona doświadczeniem początkowo aplikuję dwie-trzy dawki toniku na dłoń, dopiero później wklepuję delikatnie w twarz. I wtedy jest bosko :). 




Oba produkty są wyjątkowe i ogromnie je polecam. Dajcie znać, czy używałyście/liście któregoś z produktów Resibo.
Kasia.

17 komentarzy:

  1. Pierwszy raz widzę na oczy oba produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę na oczy oba produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasia, mam krem pod oczy i czeka w kolejce, az skonze Organique - po Twojej recenzji nie moge sie wlasciwie juz go doczekac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię, ja osobiście bym chyba nie wytrzymała :)

      Usuń
  4. mnie najbardziej kusi olejek tej marki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety na minti jest niedostępny. Ciekawe czy jeszcze w jakimś sklepie internetowym można go dostać :)

      Usuń
  5. Chyba się skusze na kosmetyki tej firmy skoro są takie dobre ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. ja używam kremu i olejku do mycia twarzy i uwielbiam oba produkty :D a o kremie pod oczyska myślę namiętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bede zamawiala tonik :) olejek mam i uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zauroczyły mnie zdjęcia <3
    Na oba produkty mam ochotę i na pewno kiedyś je wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :).

Bardzo proszę o niedodawanie linków służących autopromocji w komentarzach, każdy tego typu wpis będzie usuwany.