Witajcie!
Na moim ukochanym Podlasiu lato w końcu postanowiło wrócić z
urlopu, z tej okazji postanowiłam podzielić się z Wami moją ostatnią makijażową
rutyną, którą, pozostając niewzruszoną, uparcie uskuteczniałam nawet w dni
pochmurne, mając cichą nadzieję, że jakimś magicznym sposobem uda mi się to
lato przywołać z powrotem. Pełna blasku, przybrązowiona skóra to zdecydowanie
to, do czego dążę. Do tego delikatne, naturalne i błyszczące oko, podkreślone
brwii, wytuszowane rzęsy i, dla kontrastu, matowe usta. Szybko i efektownie,
tak jak lubię najbardziej.
Pod oczy nałożyłam mój ukochany korektor Clarins Instant
Concealer, który stapia się ze skórą jak nic innego i daje przepiękne,
naturalne wykończenie.
W cieplejsze miesiące zdecydowanie rezygnuję z cięższych, bardziej
kryjących formuł i stawiam na lekkość, zarówno w konsystencji, jak i w kryciu.
Krem BB z Golden Rose jest lekki, podobnie jak korektor Clarins idealnie wtapia
się w skórę i wygląda niesamowicie naturalnie. Pięknie ujednolica koloryt i
delikatnie kryje, pozostawiając wyraźniejsze piegi (czy np. moje pęknięte
naczynko na policzku) widoczne, co tylko dodaje całości uroku. Skóra jest pełna
blasku a dzięki delikatnie ciemniejszemu odcieniu (nr 2) całość nabiera
zdrowego, promiennego wyglądu.
Puder to niezmiennie od około roku transparentny Essence,
All About Matt, który kosztuje grosze i trzyma moją mieszaną/tłustą cerę w
ryzach bez efektu maski i płaskiego matu.
Sprawcą tej przepięknie przybrązowionej skóry jest bohater
ostatnich ulubieńców, czyli różo-bronzer The Balm, Desert. Mam wrażenie, że
jest to idealny dla mnie odcień bronzera, który po prostu fenomenalnie współgra
z tonacją mojej skóry i kolorem włosów. Odcień zdecydowanie skrojony na miarę
dla blondynek. Tak bardzo spodobał mi się ten efekt, że postanowiłam całkowicie
zrezygnować z różu.
Przepiękny blask na kościach policzkowych wyczarowałam za
pomocą osławionego już rozświetlacza z Wibo, Diamond Illuminator . Żałuję, że
nie kupiłam go wcześniej, w pewnym momencie było go wszędzie tak dużo, że czułam
przesyt samą jego obecnością w Internecie. W każdym bądź razie lepiej późno niż
wcale, jest tak cudny, że każde dobre słowo na jego temat jest w 100%
uzasadnione. Jego przepiękny złoty odcień, lekko szampański i zdecydowanie
bardziej neutralny niż ciepły, pasuje idealnie do każdej karnacji, w tym do
mojej – jasnej i bardziej chłodnej. Długo się utrzymuje i daje efekt pięknej
tafli – na gładkiej skórze efekt będzie pewnie o niebo lepszy :). Zero
drobinek, zero brokatu, piękny, naturalny blask.
Na całą górną powiekę nałożyłam kremowy cień Maybelline
Color Tattoo w odcieniu Creamy Beige, wyciągając go lekko powyżej załamania.
Posłużył mi on po części jako baza pod sypki pigment w odcieniu przepięknego,
brązowawego złota z Inglota, kolor nr 14 z kolekcji sygnowanej przez La Manię.
Dzięki temu blask pigmentu zdecydowanie nabrał mocy i rozświetlił makijaż oka.
Rzęsy wytuszowałam ulubionym ostatnio tuszem Bobbi Brown,
Smoky Lash Mascara.
Brwi delikatnie wyrysowałam kredką Archery Soap&Glory w
odcieniu Blondshell, całość następnie utrwaliłam żelem do brwi Catrice.
Na usta powędrowała jedna z moich ukochanych ostatnio
pomadek, a mianowicie matowa Mac Honeylove. Jest dość jasna i nie sprawdzi się
w bardzo delikatnych makijażach, ponieważ niekiedy potrafi być dość
‘wymywająca’. W tym zestawieniu sprawdziła się jednak świetnie, to cudowne
połączenie brązowych tonów z różowymi czyni ją idealną pomadką nude.
Tak prezentuje się mój ostatnio ulubiony, mało wymagający i
szybki makijaż. Dajcie znać po jakie kosmetyki Wy najczęściej sięgacie latem :)
Kasia.
Szukam właśnie takiego rozświeltacza , który stworzy efekt tafli :) Ten wygląda znakomicie :)
OdpowiedzUsuńJeśli możesz, kliknij w linki w najnowszym poście, dzięki ;*
Dla mnie letni makijaż to soczyste usta ;)
OdpowiedzUsuńMakijaż bardzo mi się podoba. Tak samo, jak prezentacja kosmetyków na zdjęcia - cudne masz dekoracje! Ciekawi mnie, co to za zapach DIptyque w tle. U mnie rządzi Philosykos. :-)
OdpowiedzUsuńDziekuje,to Eau Duelle :)
UsuńZdecydowanie mój typ. Neutralne kolory i lekkie rozświetlenie :) Super!
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu wciąż trwa rozdanie, a w nim pomadka Lancome. Zapraszam serdecznie.
Masz piękne usta. Nimi generalnie robisz cały makijaż, myślę, że bez niego wyglądasz równie dobrze. Zazdroszczę tak delikatnej i dziewczęcej urody.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci w naturalnym makijażu :)
OdpowiedzUsuńTobie pięknie w każdym makijażu, nawet bez! Cudowna uroda, zazdroszczę ust i braku cieni pod oczami :D
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz :) Rozświetlacz Wibo jest tani naprawdę godny polecenia ;)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądasz! Śliczny makijaż i fajne kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńPiękny ten pigment z Inglota! Szminka wygląda cudnie, nie znam tego odcienia kompletnie, ale bardzo mi się podoba :) Mam tez ochotę na ten krem BB z GR, chyba przejdę się do drogerii :)
OdpowiedzUsuńKasia, wyglądasz przepięknie.
OdpowiedzUsuńMakijaż równie dobrze może być całoroczny, do Twojego typu urody mega pasuje.
Co tam makijaż, jakie Ty masz piękne włosy! <3
OdpowiedzUsuńThe Balm Desert też mam i lubię:) jest świetny do konturowania. Pomadki Mac - też są fajne, klasyka;) A makijaż bardzo ładny, naturalny, ale zmysłowy:)
OdpowiedzUsuńKolor szminki bardzo mi się podoba. Akurat planuję zakup szminki MAC, będę miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń