Witajcie!
Moja miłość do manicure hybrydowego stale rośnie (zapewne
odwrotnie proporcjonalnie do uczuć moich paznokci ;)), szczególnie latem, kiedy
chcę beztrosko cieszyć się słońcem i wakacjami bez obaw o zadbane paznokcie.
Moim odwiecznym problemem w kwestii hybryd są kolory – za wieloma odcieniami
najzwyczajniej w świecie nie przepadam, lubię te bardziej nieoczywiste a
klasyczne róże czy połyskliwe fiolety to zupełnie nie moja bajka. Znalezienie odpowiedniego
koloru nie przychodzi mi łatwo, jednak w przypadku nowej kolekcji Indigo Nails
miałam kłopot zupełnie odwrotny – który odcień wybrać?!
Kolekcja Indigo Nails Gel Polish by Natalia Siwiec to 10
przepięknych, pastelowych odcieni. Bynajmniej to nie ambasadorka była powodem,
który przyciągnął mnie do nieznanej mi wcześniej marki, lecz kolory, których
poszukiwałam praktycznie od zawsze, jeszcze za czasów lakierów standardowych.
Cudowne, rozbielone, nieoczywiste pastele, które zmieniają swoje oblicze w
zależności od światła i przy opalonej skórze potrafią zachowywać się niemal jak
delikatne neony (o ile można to powiedzieć o pastelach).
Od lewej: Olala, Discoteca Kiss, Martini&Bikini, Beach, Please, Hello Summer |
Lakiery dostępne są w dwóch pojemnościach – 5 ml (29 pln)
oraz 10 ml (55 pln). Zamknięte są w białych, nieprzezroczystych szklanych
buteleczkach z nieco tanimi w odbiorze plastikowymi, malowanymi na delikatne
złoto nakrętkami. Bardzo bym sobie życzyła, żeby ujścia buteleczek były
szersze, tak jak np. Semilac, zdecydowanie polepszyłoby to wygodę użytkowania i
zapobiegłoby niechcianym wyciekom podczas wkładania pędzelka do środka. To by było
na tyle, jeżeli chodzi o marudzenie, dalej będzie już tylko zachwyt :).
Gama kolorów zawiera w sobie róże, brzoskwinie, błękity,
fiolety czy mięty – wszystkie rozbielone i cudownie pastelowe. Z dziesięciu
dostępnych odcieni wybrałam Olala, Discoteca Kiss, Martini&Bikini, Beach,
Please oraz Hello Summer. Przed ostatecznym wyborem miałam ogromny dylemat, bo
choć na pierwszy rzut oka kolory są do siebie bardzo podobne, tak po chwili
uświadamiamy sobie, że wcale niekoniecznie. Delikatne niuanse w tym wypadku
odgrywają ogromną rolę i jeżeli kiedykolwiek usiłowałyście znaleźć dla siebie
idealny odcień pomadki, lakieru, czegokolwiek, myślę, że doskonale zrozumiecie
moje niezdecydowanie (i desperację). Najbardziej wahałam się pomiędzy Olala a
Discoteca Kiss, ostatecznie wybrałam oba. Bardzo niekonsekwentne swatche w
sieci nie ułatwiły mi decyzji, dlatego postarałam się, aby jak najwierniej oddać
ich rzeczywisty kolor. Jak widać na każdym zdjęciu – kolory zmieniają się w
zależności od światła, w rzeczywistości jeszcze inaczej wyglądają na próbnikach
a inaczej na paznokciach. W tym wypadku zdjęcia z hybrydami na paznokciach
najlepiej oddają ich odcienie.
od lewej: Olala, Discoteca Kiss, Martini&Bikini, Beach, Please, Hello Summer |
od góry: Olala, Discoteca Kiss, Martini&Bikini, Beach, Please, Hello Summer |
od kciuka: Hello Summer, Martini&Bikini, Beach, Please, Discoteca Kiss, Olala |
Jeżeli chodzi o formułę – dla mnie jest idealna. Nie za
gęsta, nie zbyt rzadka, nie robi smug ani się nie rozlewa, nie jest zbyt ciężka
jak to bywa w przypadku pasteli. Kluczem do równomiernego rozłożenia koloru
jest ułożenie pędzelka prawie płasko – błahostka, o której dowiedziałam się na
filmiku z prezentacją kolekcji, jednak robi dużą różnicę. Fenomenem jest krycie
– dwie warstwy. Tyle wystarczy, aby uzyskać jednolity kolor, bez prześwitów, a
to przecież są pastele. Genialne. Nie mam żadnego problemu, żeby utwardzić je w
lampie ledowej z zestawu startowego Semilac, jednak wiele dziewczyn ze standardowymi
lampami UV, skarży się, że w trakcie utwardzania potrafią się marszczyć.
Podsumowując, w końcu znalazłam kolory, które odpowiadają mi
w 100%, są nienachalne, delikatne, stonowane i cudownie letnie, do tego są to
pastele o formule zwykłego lakieru, aplikują się bezproblemowo i kryją już przy
drugiej warstwie. Czy muszę dodawać coś jeszcze? Pełen zachwyt :).
Jakie są Wasze ulubione odcienie na lato? :) Kasia
Moja miłość do hybrydy także rośnie, ale nie do pasteli, oj nie nie.
OdpowiedzUsuńJejku jak mnie kuszą pastele! Muszę się w koncu zdecydować na ten zestaw od semilac :)
OdpowiedzUsuńhybrydy to moja miłość od zeszłego roku :D ale nie przepadam za pastelami, kupiłam kilka mocnych kolorków z semilaca, w tym czuję się najlepiej :D
OdpowiedzUsuńJakie delikatne odcienie :)
OdpowiedzUsuńAle piękne pastele <3
OdpowiedzUsuńja tak jak Ty kocham takie mleczne kolorki, ostatnio kupiłam biscuicika z semilaca ma taki nieoczywisty kolor :)
OdpowiedzUsuńMam z tej kolekcji kolor Ibiza Chill. Przepadłam ;) polecam
OdpowiedzUsuń