poniedziałek, 18 lipca 2016

Indigo Nails x Natalia Siwiec - cudowne pastelowe hybrydy, swatche i recenzja.



Witajcie!





   Moja miłość do manicure hybrydowego stale rośnie (zapewne odwrotnie proporcjonalnie do uczuć moich paznokci ;)), szczególnie latem, kiedy chcę beztrosko cieszyć się słońcem i wakacjami bez obaw o zadbane paznokcie. Moim odwiecznym problemem w kwestii hybryd są kolory – za wieloma odcieniami najzwyczajniej w świecie nie przepadam, lubię te bardziej nieoczywiste a klasyczne róże czy połyskliwe fiolety to zupełnie nie moja bajka. Znalezienie odpowiedniego koloru nie przychodzi mi łatwo, jednak w przypadku nowej kolekcji Indigo Nails miałam kłopot zupełnie odwrotny – który odcień wybrać?!


   Kolekcja Indigo Nails Gel Polish by Natalia Siwiec to 10 przepięknych, pastelowych odcieni. Bynajmniej to nie ambasadorka była powodem, który przyciągnął mnie do nieznanej mi wcześniej marki, lecz kolory, których poszukiwałam praktycznie od zawsze, jeszcze za czasów lakierów standardowych. Cudowne, rozbielone, nieoczywiste pastele, które zmieniają swoje oblicze w zależności od światła i przy opalonej skórze potrafią zachowywać się niemal jak delikatne neony (o ile można to powiedzieć o pastelach).


Od lewej: Olala, Discoteca Kiss, Martini&Bikini, Beach, Please, Hello Summer


   Lakiery dostępne są w dwóch pojemnościach – 5 ml (29 pln) oraz 10 ml (55 pln). Zamknięte są w białych, nieprzezroczystych szklanych buteleczkach z nieco tanimi w odbiorze plastikowymi, malowanymi na delikatne złoto nakrętkami. Bardzo bym sobie życzyła, żeby ujścia buteleczek były szersze, tak jak np. Semilac, zdecydowanie polepszyłoby to wygodę użytkowania i zapobiegłoby niechcianym wyciekom podczas wkładania pędzelka do środka. To by było na tyle, jeżeli chodzi o marudzenie, dalej będzie już tylko zachwyt :).

   Gama kolorów zawiera w sobie róże, brzoskwinie, błękity, fiolety czy mięty – wszystkie rozbielone i cudownie pastelowe. Z dziesięciu dostępnych odcieni wybrałam Olala, Discoteca Kiss, Martini&Bikini, Beach, Please oraz Hello Summer. Przed ostatecznym wyborem miałam ogromny dylemat, bo choć na pierwszy rzut oka kolory są do siebie bardzo podobne, tak po chwili uświadamiamy sobie, że wcale niekoniecznie. Delikatne niuanse w tym wypadku odgrywają ogromną rolę i jeżeli kiedykolwiek usiłowałyście znaleźć dla siebie idealny odcień pomadki, lakieru, czegokolwiek, myślę, że doskonale zrozumiecie moje niezdecydowanie (i desperację). Najbardziej wahałam się pomiędzy Olala a Discoteca Kiss, ostatecznie wybrałam oba. Bardzo niekonsekwentne swatche w sieci nie ułatwiły mi decyzji, dlatego postarałam się, aby jak najwierniej oddać ich rzeczywisty kolor. Jak widać na każdym zdjęciu – kolory zmieniają się w zależności od światła, w rzeczywistości jeszcze inaczej wyglądają na próbnikach a inaczej na paznokciach. W tym wypadku zdjęcia z hybrydami na paznokciach najlepiej oddają ich odcienie.


od lewej: Olala, Discoteca Kiss, Martini&Bikini, Beach, Please, Hello Summer


od góry: Olala, Discoteca Kiss, Martini&Bikini, Beach, Please, Hello Summer


od kciuka: Hello Summer, Martini&Bikini, Beach, Please, Discoteca Kiss, Olala




    Jeżeli chodzi o formułę – dla mnie jest idealna. Nie za gęsta, nie zbyt rzadka, nie robi smug ani się nie rozlewa, nie jest zbyt ciężka jak to bywa w przypadku pasteli. Kluczem do równomiernego rozłożenia koloru jest ułożenie pędzelka prawie płasko – błahostka, o której dowiedziałam się na filmiku z prezentacją kolekcji, jednak robi dużą różnicę. Fenomenem jest krycie – dwie warstwy. Tyle wystarczy, aby uzyskać jednolity kolor, bez prześwitów, a to przecież są pastele. Genialne. Nie mam żadnego problemu, żeby utwardzić je w lampie ledowej z zestawu startowego Semilac, jednak wiele dziewczyn ze standardowymi lampami UV, skarży się, że w trakcie utwardzania potrafią się marszczyć.    
   Podsumowując, w końcu znalazłam kolory, które odpowiadają mi w 100%, są nienachalne, delikatne, stonowane i cudownie letnie, do tego są to pastele o formule zwykłego lakieru, aplikują się bezproblemowo i kryją już przy drugiej warstwie. Czy muszę dodawać coś jeszcze? Pełen zachwyt :). 

Jakie są Wasze ulubione odcienie na lato? :) Kasia









7 komentarzy:

  1. Moja miłość do hybrydy także rośnie, ale nie do pasteli, oj nie nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku jak mnie kuszą pastele! Muszę się w koncu zdecydować na ten zestaw od semilac :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hybrydy to moja miłość od zeszłego roku :D ale nie przepadam za pastelami, kupiłam kilka mocnych kolorków z semilaca, w tym czuję się najlepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tak jak Ty kocham takie mleczne kolorki, ostatnio kupiłam biscuicika z semilaca ma taki nieoczywisty kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam z tej kolekcji kolor Ibiza Chill. Przepadłam ;) polecam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :).

Bardzo proszę o niedodawanie linków służących autopromocji w komentarzach, każdy tego typu wpis będzie usuwany.