czwartek, 14 listopada 2013

NEW IN #3.

Witajcie!

   Ostatnio nieco ‘zaszalałam’ z zakupami, przybyło mi kilka nowych rzeczy, które obecnie testuję, więc za jakiś czas być może pojawi się recenzja :). Parę rzeczy dotknęło już dna, a wiadomo, że jak się kończy – to kończy się wszystko na raz - stąd małe uzupełnienie. Otrzymałam też małą przesyłkę zza granicy, którą chętnie się Wam pochwalę :). Zapraszam!


______________________________





   Gdy tylko zobaczyłam te cudeńko na półce – przepadłam. Lakier Opi Haven't the Foggiest.

    Podpatrzony u Aliny (AlinaRose) eyeliner z Sephory, 10 glitter kaki. Cudo, na oku tworzy efekt brokatowej kreski w kolorze khaki, która wygląda szczególnie pięknie w sztucznym świetle.

    Błyszczyk NYX w kolorze Sugar Pie. Bardzo delikatny, naturalny kolor. Pięknie pachnie i co najważniejsze, NIE KLEI SIĘ!

    Olejek do skórek i paznokci Sally Hansen.






 

 

   Eucerin, płyn do wodoodpornego makijażu oczu. Kosztował mnie niecałe 10 zł w promocji w SuperPharm, zobaczymy jak się sprawdzi.

    Mój ukochany krem do rąk I Coloniali z mirrą. Żaden krem nie wchłaniał się tak szybko jak ten, niemal do matu, bez żadnej tłustej warstwy. Do tego dobrze nawilża i pięknie, choć intensywnie (co może niektórym przeszkadzać), pachnie :). Dostępny w Douglasie.

    La Roche-Posay, Hydreane Legere. Lekki krem nawilżający, którego używam od 6 dni. Na razie mogę jedynie powiedzieć, że dość dobrze nawilża cerę mieszaną. Na bardziej konkretne opinie jeszcze za wcześnie :).








   Świeca Bomb Cosmetics, Passion Fruit Sundae…Mmmm, po prostu piękny zapach. Naprawdę przypomina deser z owocami. Do tego ślicznie wygląda, te małe serduszka są przecudne :).






   Kolejne woski Yankee Candle (to się już przeradza w uzależnienie…). Honey Blossom, Pink Dragon Fruit i Strawberry Buttercream. Są to zapachy z kategorii zdecydowanie słodkiej, kwiatowo-owocowej.







   W związku z tym, że wieczory stają się coraz dłuższe, uznałam, że to idealny moment na nadrobienie książkowych zaległości. Tym razem wybór padł na nową pozycję Murakamiego, „Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa” oraz „Ciemno, prawie noc” Joanny Bator.


I na koniec – paczuszka! Maseczka do twarzy REN z kwasem glikolowym oraz zestaw – krem do mycia twarzy oraz tonik Liquid Gold, Alpha-H. BARDZO chciałam wypróbować te kosmetyki, tyle się o nich nasłuchałam i naczytałam dobrego. W końcu mam okazję. :)







Dajcie znać, czy jesteście ciekawe, jak wypadną kupione przeze mnie kosmetyki. Jak tylko wystarczająco je przetestuję - z chęcią podzielę się z Wami moją opinią :)
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło,
Kasia.



11 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa Twoich opinii o Alpha H :)
    Na nową książkę Murakamiego i ja się czaję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ha, a dzisiaj właśnie stwierdziłam, że nową książkę Murakamiego trzeba dopisać do listy najbezpieczniejszych prezentów świątecznych. uwielbiam jego twórczość.

    a lakier jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na recenzją REN i Alpha H, bo znam je od dawna, ale nigdy nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lakier przyprawił mnie o palpitację serca <3 Jest cudny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się twój blog, lubię blogi z recenzjami itp. dodaje do ulubionych i zapraszam do mnie może też ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no na bogato widzę :)
    super łupy! czaję się na ten krem do łapek, bo już wiele dobrego o nich czytałam, a dobry krem na zimę, to podstawa :) mam co prawda jakiś tam jeszcze w zapasie, ale zimą szybciej mi schodzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam kremy La Roche Posay, tego o którym piszesz jednak nie znam. Czekam na recenzję:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie zobaczę bliżej błyszczyk i lakier :)

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam z niecierpliwością na recenzję świecy :) wygląda świetnie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :).

Bardzo proszę o niedodawanie linków służących autopromocji w komentarzach, każdy tego typu wpis będzie usuwany.