czwartek, 31 października 2013

Ulubieńcy października 2013.

Witajcie!


   W związku z tym, że październik dobiega dziś końca, postanowiłam zrobić dla Was post o moich ulubieńcach i jednym małym bubelku. Zapraszam! :)
  
  _______________________________
  


Pędzel Maestro Złota Kolekcja Powder

  
   
  
   
   

   Cudownie miękki, giętki, puszysty. Nakładanie nim pudru to prawdziwa przyjemność, wystarczy dosłownie kilka pociągnięć i gotowe. Jego wygląd cieszy oko, prezentuje się dość luksusowo. Bardzo wygodny w użytkowaniu, gruba, drewniana, dobrze wyważona rączka ułatwia pracę. Co prawda wypadło mi z niego kilka włosków ale mam nadzieję, że na tym się skończy.  Zakup zdecydowanie wart swojej ceny (ok. 60 zł).


  
Kremowy peeling myjący, Farmona
  
  
   
   
   
  
   Ma słodki, korzenny zapach, idealny na tę porę roku. Niewielkie drobinki nie podrażniają skóry, jest delikatny i nadaje się do codziennego stosowania. Ma kremową konsystencję, jednak dość lejącą. Nie zauważyłam wysuszania skóry pomimo właściwości peelingujących a używam go codziennie wieczorem od mniej więcej 3 tygodni. (Uważam, że nawet delikatny peeling raz dziennie wystarczy, skóra musi mieć swoją wartwę ochronną, rano używam innego żelu). Jest bardzo wydajny, po takim czasie używania nadal mam 1/3 w butelce (pojemność 250 ml).
   
   
INCI: Aqua (water), Acrylates copolymer, Sodium laureth sulfate, Cocamidopropyl betaine, Glycerin, Polyurethane, Parfum (fragrance), Simmondsia chinensis (jojoba) seed powder, Macadamia ternifolia shell powder, Panthenol, Tuber aestivum extract, Inulin, Styrene/acrylates copolymer, Sodium chloride, Disodium edta, Sodium hydroxide, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Dmdm-hydantoin, Coumarin, Cinnamal, Caramel colour e150d, CI 1625.

Skład nie jest może wyjątkowo zachwycający, ale nie jest źle :). Cena ok. 10 zł.
    
   
   
     
Odżywka Morela i Olejek Migdałowy, Garnier Ultra Doux
   
   
  
   
  
  

   Nie mogłam się powstrzymać, kiedy zobaczyłam ją na półce. Przywołała wspomnienia, kiedy mama myła mi kiedyś włosy morelowym szamponem Ultra Doux, jakieś 15 lat temu. Cudownie pachnie morelami, zapach utrzymuje się na włosach, niestety nie tak długo jak bym chciała, ale cudów nie ma :).  W porównaniu do kultowej już odżywki Avocado i Masło Shea Garnier, ma mniej treściwą konsystencję, co na początku mnie troszkę zmartwiło. Na szczęście niewiele jej ustępuje jeżeli chodzi o nawilżenie, włosy są nawilżone, miękkie i pachnące.


INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Dipalmtoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Quaternium 80, Glyceryl Stearate, Limonene, Linalool, Propylene Glycol, Caprylic/Capric Triglyceride, Geraniol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Coumarin, Prunus Amygdalus Dulcis Extract/Sweet Almand Fruit Extract, Prunus Armeniaca (Apricot) Fruit Extract, Glycerin, Parfum

Cena ok. 7 zł.
   
   
  
   
Advanced Night Repair II, Estee Lauder
  
  
  
  
   
   
   
   Serum mające na celu cofanie istniejących już zmian takich jak zmarszczki, przebarwienia i linie, dezaktywowanie ponad 90% wolnych rodników i innych zanieczyszczeń ze środowiska, zanim zdążą one w jakikolwiek sposób zadziałać na skórę oraz nawilżanie skóry. Nowa wersja II dedykowana jest dla każdego rodzaju cery, w każdym wieku. Może być również używane na dzień.

   Przy okazji zakupów w jakiejś perfumerii dostałam 3-mililitrową próbkę serum. Na początku użyłam raz i stwierdziłam, że nie zauważyłam żadnego działania, z resztą, i tak mnie na to nie stać. Po jakimś czasie wróciłam do próbki i stosowałam serum przez tydzień. Nawet sobie nie wyobrażacie z jakim żalem i rozpaczą próbowałam wydusić ostatnie krople z opakowania…Widać to z resztą po kondycji próbki :P. Nie miałam okazji stosować poprzedniej wersji, więc nie mam porównania, ale wiem, że najzwyczajniej w świecie DZIAŁA! Po mniej niż tygodniu używania serum na noc budziłam się z gładką, ‘wyspaną’ skórą. Cera zaczęła być odrobinę bardziej jednolita, przebarwienia po eksterminacji wyprysków odrobinę się rozjaśniły. Najśmieszniejsze jest to, że wypryski zniknęły i przestały się w tym okresie pojawiać, bez używania serum codziennie mam na twarzy nowe niespodzianki. Bardzo cieszy mnie fakt, że serum nie zawiera silikonów ani żadnych innych ‘cięższych’ zapychaczy. Pod koniec składu pojawia się Carbomer,  jednak nie zauważyłam, żadnego wysypu zaskórników. Serum jest baaardzo wydajne, wystarczy naprawdę odrobina na całą twarz i szyję. Niestety cena zwala z nóg, 290 zł za 30 ml. Nie stać mnie na taki wydatek, ale! Niedługo mam imieniny, więc mam cichą nadzieję, że dostanę je w prezencie. Dla niektórych tydzień to zbyt mało czasu, żeby coś przetestować, mi w tym wypadku tydzień wystarczył aby chcieć więcej :).

INCI: Water, Bifida Ferment Lysate, Methyl Gluceth-20, PEG-75, BIS-PEG-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Butylene Glycol, Propanediol, Cola Acuminata Seed Extract, Hydrolyzed Algin, Panthetine, Caffeine, Lecithin, Tripeptide-32, Ethylhexylglycerin, Sodium RNA, Bisabolol, Glyceryth-26, Squalane, Sodium Hyaluronate, Oleth-3 Phosphate, Caprylyl Glycol, Lactobacillus Ferment, Oleth-3, Anthemis Nobilis, Yeast Extract, Choleth-24, Hydrogenated Lecithin, Ceteth-24, Tocoperol Acetate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Hexylene Glycol, Carbomer, Triethanolamine, Tridodium EDTA, BHT, Xantan Gum, Phenoxyethanol, RED 4 (CI 14700), YELLOW 5 (CI 19140) <ILN39632>.

   
  
   
Magic Concealer, Helena Rubinstein
  
  
  
  
  
  
  
   Lekki rozświetlający korektor o średnim kryciu. Stosuję go pod oczy oraz punktowo na niedoskonałości, sprawdza się świetnie. Dobrze się trzyma przez cały dzień, Nie zbiera się w załamaniach powieki, nie podrażnia ani nie wysusza. Wygląda bardzo naturalnie i rozjaśnia okolice oczu. Kosztuje sporo, ja kupiłam go za 165 zł w promocji, na wizażu podana cena to 180 zł. Tylko jest jeden haczyk. POJEMNOŚĆ. Ta tubeczka to aż 15 ml korektora. Za korektor Lancome z pędzelkiem, który ma gorsze działanie od Heleny a jego pojemność to UWAGA: 1,5 ml musimy w drogerii zapłacić ok. 120 zł. Czytajcie dalej. Korektor Lumi Magique, L’Oreal, pojemność 2,5 ml, cena ok. 30 zł. 15 ml / 2,5 ml = 6. 6 x 30 zł = 180 zł. Chyba nie muszę nic więcej mówić :). Jego jedyny minus to niestety parabeny, i to dość wysoko w składzie. W tym przypadku machnęłam jednak na to ręką i nie żałuję.


INCI: Aqua, Cyclopentasiloxane, Hydrogenated, Polyisobutene, Sorbitan Isostearate, Glycerin, Propylene Glycol, Ozokerite, Methylparaben, Silica, Aluminium Hydroxide, Chamomilla, Recutita/ Matricaria Extract, Phenoxyethanol, Magnesium Sulfate, Disodium Stearoyl Glutamate, Disteardimonium Hectorite, Acrylates Copolymer, Butylparaben, +/- May Contain: CI 77891 /Titanium Dioxide, CI 77492, CI 77491, CI 77499/ Iron Oxides, Mica.

  
    
   
Daily Lip Conditioner, Blistex
  
  
  
  
  
  

   Bardzo fajny balsam do ust, mam go codziennie pod ręką, świetnie nawilża i eliminuje suche skórki. Usta są odżywione, miękkie i gładkie, balsam tworzy na nich aksamitną wartwę ochronną, długo się na nich utrzymuje, nie skleja ust. Na początku nie podobał mi się zapach, teraz nie zwracam na niego uwagi. Określilabym go jako połączenie wanilii z miętą lub z mentolem, coś w ten deseń. Lekko mrowi, w porównaniu do Carmexa, którego nie mogłam znieść jest to nawet przyjemne uczucie :). Potrzebowałam balsamu w formie słoiczka, z którego możemy nałożyć taką ilość preparatu, jaka jest nam potrzebna, ze sztyftem jest za dużo roboty, kiedy potrzebna jest grubsza warstwa. Kosztuje ok. 10 zł.


INCI: Petrolatum, Lanolin, Candelilla Cera, Ethylhexyl, Parfum, Olea Europaea, Vitis Vinifera, Theobroma Cacao, Aloe Barbadensis, Camphor, Cocoyl Hydrolyzed Soy Protein, Isostearyol Hydrolyzed Collagen, Limonene, Menthol, Saccharin, Thymol. 
  
  
  
   
Seche Vite
  
  
  
  
  
  
   Wpadł w moje ręce jako jeden z elementów pudełka ShinyBox, i został ulubieńcem od pierwszego użycia. Przeszedł istny paznokciowy survival – starcie z gipsem. Po zajęciach z rzeźby całe ręce miałam w zastygającej skorupie,  gips był dosłownie wszędzie, nad, obok, pod paznokciami. Żadnego odprysku, paznokcie były w nienaruszonym stanie. Rzeczywiście przyspiesza wysychanie lakieru, pięknie nabłyszcza i utwardza. Lakier wytrzymał mi z nim cały tydzień z jednym, minimalnym odpryskiem przy krawędzi. Cena: 34 zł / 14 ml.

INCI: Butyl Acetate, Toluene, Cellulose Acetate Butyrate, Isopropyl Alcohol, Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate, Butoxyethanol, Dimethicone, Benzophenone-1.



_______________________________



Na koniec bubel:



Żel ze świetlikiem lekarskim i herbatą, Flos Lek
  
  
  
  
  
  

    Po pierwsze – niezbyt higieniczne opakowanie, w które trzeba wsadzić palec, żeby wydobyć żel. Po drugie – skóra pod oczami dziwnie mnie po nim piecze, jest to nieprzyjemne uczucie. Po trzecie wydajność, która jest po prostu tragiczna. Praktycznie dobrnęłam już do dna, a używam go zaledwie od miesiąca. To pierwszy krem pod oczy, który skończył mi się w takim tempie, być może to wina jego konsystencji, nie mam pojęcia. Owszem, jest tani, ale za taką cenę miałam o wiele lepsze kremy…Nie zamierzam do niego wracać. Cena ok. 8 zł.


INCI: Aqua, Pentylene Glycol, Propylene Glycol, Camellia Sinensis Leaf Extract, Euphrasia Officinalis Extract, Panthenol, Triethanolamine, Butylene Glycol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Bisabolol, Carbomer, Glucose, Salvia Officinalis Leaf Extract, Althaea Officinalis roqt Extract, Decylene Glycol.



Tak prezentują się moi październikowi ulubieńcy, mam nadzieję, że Wam się podobało :).
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło,
Kasia.

9 komentarzy:

  1. Peeling rzeczywiście ma zachęcający zapach :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Seche Vite jest na mojej wishliście :) Odżywką Garnier muszę się zainteresować, a serum EL nie miałam okazji używać, ale bardzo bym je chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nic z tych kosmetyków nie miałam ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja właśnie szukam pędzli idealnych!

    Pozdrawiam,
    Czmiel

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam serum Estee Lauder, wersję starą! nowej jeszcze nie miałam, ale wierzę, że jest jeszcze lepsza :) a korektor Helenkowy za mną łazi co jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie bym wypróbowała tę odżywkę z Ultra Doux, a pędzel wygląda na prawdę świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. moja skóra pod oczami w ogole nie toleruje żeli, tylko treściwe kremy... po żelach zawsze mam podrażnioną i piekącą skórę.

    ps. proponuje wyłączyć weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzy, bo to na prawdę wkurzające... ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, nawet nie zauważyłam, że jest włączona :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :).

Bardzo proszę o niedodawanie linków służących autopromocji w komentarzach, każdy tego typu wpis będzie usuwany.